Od początku roku niektóre banki zaczęły obiecywać, że w jego drugiej połowie zaczną zasypywać mikroprocesorową dziurę. Według ówczesnych szacunków Małgorzaty O’Shaughnessy, dyrektora polskiego oddziału Visa Europe, do końca 2005 roku miało być w Polsce ok. 300 tysięcy kart z mikroprocesorem. Okazało się jednak, że praktyka przerosła oczekiwania i do końca września wydano w sumie niemal 505 tys. kart wyposażonych tylko w mikroprocesor lub mikroprocesor i pasek magnetyczny. W porównaniu z końcem czerwca tego roku oznacza to wzrost o… 644 proc.
Trudno byłoby nie przyznać, że taka dynamika imponuje, gdyby nie fakt, że dzięki temu udział kart z mikroprocesorem w ogólnej liczbie kart płatniczych wydanych w Polsce wzrósł do zaledwie 2,6 proc.
Jak podaje „Gazeta Bankowa”, statystykę ratują BZ WBK Lukas Bank. W przypadku obu banków mamy ostatnio do czynienia z gwałtownym przyspieszeniem „mikroprocesyzacji” kart płatniczych. BZ WBK wydał do tej pory ponad 450 tys. kart wyposażonych w mikroprocesor, przy czym – obok kart kredytowych wyposażonych w chipa – rozpoczął wydawanie nowych i zastępowanie starych kart debetowych z paskiem magnetycznym właśnie kartami z chipem. Bank zapowiada całkowitą wymianę wydanych przez siebie kart magnetycznych na mikroprocesorowe w ciągu dwóch lat. Mniejszy od niego Lukas Bank nie wydaje już żadnych innych kart niż chipowe. Po kilka do kilkunastu tysięcy kart z mikroprocesorem wydały PKO BP, Kredyt Bank, BRE Bank oraz Svenska Handelsbanken.
Analitycy spodziewają się, że do połowy roku 2007 około 25 proc. kart płatniczych w Polsce będzie wyposażonych w mikroprocesor.
Polskie banki nie spieszyły się do tej pory z wprowadzaniem bezpieczniejszej technologii chipowej, ponieważ skala przestępstw związanych z kartami płatniczymi jest o wiele mniejsza niż kwoty, jakie banki muszą zapłacić za wprowadzenie tej technologii.
Według „Gazety Bankowej” wydawanie kart z mikroprocesorem w chwili, gdy wykorzystanie funkcjonalności chipa jest niewielkie, jest działaniem nieco na wyrost. Rynek nie jest jeszcze do tego przygotowany. – Przede wszystkim sieć akceptacji takich kart jest niewielka, w związku z czym i korzyści dla klientów wynikające z walorów chipa są znikome – ocenia Gilles Marion, wiceprezes Cetelem Bank. Bank ten planuje rozpoczęcie wprowadzania kart z mikroprocesorem na początku roku 2007, czyli równolegle z planowanym rozwojem sieci akceptacji.
Drugim czynnikiem hamującym rozwój rynku kart z mikroprocesorem jest według bankowców właśnie brak infrastruktury i usług dodanych, które pozwalałyby w pełni wykorzystać możliwości chipów.