Biometria jest wciąż młodą nauką. Ale już dziś pozwala na zdefiniowanie klienta dzięki odciskom linii papilarnych, kształtu twarzy czy dłoni, cechom tęczówki oka czy nawet dzięki mowie, sposobowi uderzania w klawisze i układowi żył nadgarstka. W sposób naturalny banki mogą być zainteresowane najprostszymi sposobami identyfikacji klienta. Najprostszymi, a więc takimi, które zajmują najmniej czasu i są dla klientów banków niekłopotliwe – nie wymagają szczegółowych badań elektronicznymi czujnikami.
Metoda identyfikacji bazująca na badaniu właściwości linii papilarnych jeszcze do niedawna była możliwa jedynie w wyspecjalizowanych laboratoriach. Jednak dzięki błyskawicznemu postępowi technologicznemu już dziś bywa stosowana przez linie lotnicze, urzędy administracji publicznej w Europie Zachodniej i Stanach Zjednoczonych czy nawet przez zachodnie sieci handlowe. Niewielkich rozmiarów skanery linii papilarnych pozwalają na identyfikację klienta banku w ciągu kilku sekund. Podłączone do komputera czy bankomatu nie pozwolą na nieautoryzowane korzystanie z konta – osobistego lub firmowego – podaje „Gazeta Bankowa”.
Metoda weryfikacji geometrii twarzy należy – obok weryfikacji tęczówki oka – do najmniej kłopotliwych; nie wymaga bliskiego kontaktu fizycznego z urządzeniem. W procesie weryfikacji budowany jest matematyczny wzorzec twarzy, porównywany następnie ze wzorcem zapisanym w trakcie rejestracji. Równie skuteczną metodą identyfikacji biometrycznej jest badanie wzoru tęczówki oka. Kolejną wygodną metodą biometryczną jest identyfikacja głosu klienta. Tu jednak baza danych musi być aktualizowana raz na kilka lat.
Jak podaje „Gazeta Bankowa” metody biometryczne wykorzystują już dziś zachodnie banki i władze krajów rozwiniętych. Władze Holandii skanują oczy i twarze imigrantów, aby kontrolować działania mniejszości etnicznych. Niemieckie sieci spożywcze wprowadzają płatności przy użyciu odcisku kciuka.
Tymczasem polskie banki traktują biometrię jak odległą przyszłość. Według informacji „Gazety Bankowej” Bank Zachodni WBK na razie przygląda się rozwojowi biometrii. Zdaniem analityków banku koszty wprowadzenia tego typu zabezpieczeń znacznie przekraczają przewidywane przez nich efekty.
Analitycy Banku Pekao zapewniają, że bank śledzi nowinki techniczne i będzie wśród liderów w zakresie stosowania bioidentyfikacji. Perspektywa wprowadzenia pierwszych tego typu zabezpieczeń to – w przypadku Banku Pekao – dwa, trzy lata.
Na bieżąco przyglądamy się współczesnym trendom w rozwoju technologii informatycznych. Szczególne zainteresowanie budzi u nas kwestia zabezpieczenia dostępu do rachunków klientów. Ostatnie lata to okres dużego szumu medialnego i jeszcze większych oczekiwań wobec podpisu elektronicznego i kart chipowych – mówi Krzysztof Kowalski, dyrektor w pionie technologii informatycznych BRE Banku.
Niestety, technologia ta, także wskutek swoich wad, nie potrafi się skutecznie przebić na rynku. Stąd też naszą uwagę coraz bardziej zwracają biometryczne metody zabezpieczeń transakcji internetowych. Technologie takie, jak odczyt linii papilarnych czy rozpoznawanie wzoru tęczówki, są obecnie równie dobrze dopracowane, jak podpis elektroniczny, a pozbawione wielu jego wad. Przede wszystkim metody bioidentyfikacyjne, w tym także rozpoznawanie głosu, geometrii dłoni, DNA, itp., identyfikują bezpośrednio klienta, nie wymagają używania żadnych kart – czytamy w „Gazecie Bankowej”.