Ubezpieczenie dla mnie czy dla banku?
Zadaniem takiej polisy, jest zabezpieczenie przed zdarzeniami, które mogą uniemożliwić spłatę kredytu. Wydawać by się mogło, że jest to drobnostka, sprawa, którą załatwimy natychmiast. Banki zasypują nas ofertami, załatwiają formalności od ręki, kuszą niższym oprocentowaniem kredytu, w zamian za zakup ubezpieczenia w ich placówce. Wszystko układa się doskonale, jednak do czasu, gdy informujemy pracownika banku, że polisę załatwimy sobie we własnym zakresie.
Klienci, przychodząc do banku z własną polisą, niejednokrotnie dowiadywali się od obsługującej ich osoby, że tego towarzystwa ubezpieczeń nie ma na liście, a ponieważ ów pracownik wykonuje tylko swoje czynności i nie ma mocy decyzyjnej, wszelkie nasze dyskusje z nim są stratą czasu.
Dla banku sprzedaż polisy do udzielonego właśnie kredytu to czysty zysk. Nie trzeba pozyskiwać klienta, wystarczy proponować ubezpieczenie każdemu, kto podpisuje umowę kredytową. Pracy przy tym jest niewiele, za to większość pieniędzy z zakupionych w ten sposób polis zostaje w banku. Teoretycznie klienci mają wolny wybór, jeśli chodzi o ubezpieczyciela, jednak coraz częściej słyszą w banku o obowiązku zakupu ubezpieczenia w miejscu, w którym zaciągają kredyt. W przeciwnym wypadku, po prostu go nie otrzymają.
Cenna polisa
Większość z nas korzysta z takiej oferty, ponieważ formalności związane z kredytem i tak pochłonęły już sporo czasu, nie ma więc sensu tracić go na szukanie ubezpieczenia. Jednak wielu z nas nie wie, że zakup ubezpieczenia w banku może nas kosztować o dobre sto kilkadziesiąt złotych więcej niż u innego ubezpieczyciela. Weźmy przykład – ubezpieczenie nieruchomości od ognia i innych zdarzeń losowych z sumą ubezpieczenia 500 tys. zł kosztuje w banku około 400 zł rocznie. Natomiast, gdybyśmy sami chcieli kupić ubezpieczenie o identycznym zakresie od agenta czy przez Internet, zapłacimy 275 zł za rok (oferta TUW Concordia).
Klient mógłby się zastanowić, dlaczego, mając ubezpieczenie samochodu, zdrowia czy życia w towarzystwie X, nie może mieć tam także polisy chroniącej jego dom? Bank tłumaczy się tym, że niektóre towarzystwa nie są wystarczająco wiarygodne i proponuje własną listę, od kilku do kilkunastu towarzystw, spośród których możemy wybrać ubezpieczenie. Na liście znajdują się oczywiście firmy, z którymi bank ma podpisaną umowę, co wiąże się również z prowizją.
Czy takie działanie jest zgodne z prawem?
Według Komisji Nadzoru Finansowego banki działają legalnie. Umowa kredytowa jest umową cywilno-prawną, a w Polsce obowiązuje swoboda zawierania umów. Bank, jako kredytodawca może postawić warunek odnośnie narzucenia ubezpieczenia, tłumacząc się koniecznością odpowiedniego zabezpieczenia kredytu. Klient jako kredytobiorca, może się z taką umową nie zgodzić, jednocześnie nie otrzymując kredytu. Inne zdanie ma natomiast Rzecznik Praw Konsumenta. Według niego, rozpatrując tę sprawę ogólnie, mamy do czynienia z naruszeniem ustawy o ochronie konkurencji i konsumentów. Jeżeli klient nie zgadza się z decyzją banku, może zażądać odmowy na piśmie i na tej podstawie zwrócić się z prośbą o dochodzenie swoich praw bądź u Rzecznika Praw Konsumentów, bądź u Rzecznika Ubezpieczonych. Jednak wiąże się to z oczekiwaniem, a przy tego typu sprawach na ogół czasu nie mamy. Możemy, co najwyżej obrazić się na bank i nigdy więcej nie skorzystać z jego usług. Dlatego najlepszym rozwiązaniem jest dokładne sprawdzenie warunków kredytu, przez podpisaniem umowy. Ochroni nas to przed zaskoczeniem, stresem oraz niepotrzebnymi wydatkami.
Zuzanna Cajbel
Ubezpieczeniaonline.pl