„Firmy działające na rynku nieruchomości zbierają gotówkę, by przygotować się do gigantycznych zakupów. Chcą kupić ziemię teraz gdy jest tania. Zarabiać zaczną za 1,5 roku, bo wtedy, ich zdaniem, ma powrócić na rynek hossa” – pisze „Dziennik”.
„Co się stało, że spółki, które dotąd zwijały inwestycje, nagle wyciągają ręce po gotówkę? Pytani przez nas analitycy uważają, że firmy chcą po prostu wykorzystać spadek cen gruntów nawet o 20 – 30 proc., a także obniżki cen mieszkań. Swoich planów zakupów nie ukrywa Polnord: firma za ściągnięte od inwestorów pieniądze chce przejmować działki budowlane. „Teraz mamy bardzo dobry okres do kupowania nowych terenów pod przyszłe budowy. Jesteśmy zainteresowani wszystkim, co jest atrakcyjne. Już się rozglądamy po rynku – mówi nam Bożena Wawrzewska, rzecznik Polnordu. Dodaje, że firma poszukuje terenów przede wszystkim w Trójmieście i na Śląsku” – informuje „Dziennik”
„Deweloperów chwali Paweł Grząbka, prezes firmy doradczej CEE Property Group. Jego zdaniem ceny działek osiągnęły dno, a to znaczy, że nadeszła pora na zakupy. „Cenowa bessa potrwa jeszcze około roku. W tym czasie warto więc kupować” – mówi Grząbka. Jego zdaniem firmy, które mają zabezpieczone finansowanie, już teraz powinny stratować z nowymi projektami” – czytamy na stronie „Dziennika”.
Kryzys na rynku nieruchomości przyczynia się do tego, że słabsze firmy deweloperskie upadną. Jest to szansa dla dużych przedsiębiorstw, które lepiej radzą sobie w ciężkich czasach. Deweloperzy, którzy mają kapitał lub mają możliwości do pozyskania środków chcą w jak największym stopniu wykorzystać beznadziejną sytuację na rynku nieruchomości, by później czerpać z tego zyski.
Źródło: Dziennik