Produkt Krajowy Brutto wzrósł w 2011 r. o 4,3 proc.. – Pozytywnie zaskakują inwestycje, które w całym roku wzrosły o 8,7 proc. Mniej optymistycznie wygląda konsumpcja – wzrost zaledwie o 3,1 proc. – komentuje Ernest Pytlarczyk, główny ekonomista BRE Banku.
Dane potwierdzają dalsze ożywienie inwestycji prywatnych, które nabierają tempa ze względu na konieczność uzupełnienia mocy produkcyjnych w przedsiębiorstwach. – Nadal pozytywny wpływ na wzrost PKB mają inwestycje w infrastrukturę. Z kolei słaby złoty przełożył się z kolei na bardzo dużą kontrybucję eksportu netto w całym wzroście – wyjaśniaMarcin Mazurek, analityk BRE.
Słabe dane dotyczące konsumpcji, potwierdzają obawy o kondycję polskich gospodarstw domowych. – Zaczynają one dotkliwie odczuwać wpływ szoków cenowych i kursowych, co przekłada się negatywnie na dochody, którymi dysponują konsumenci – mówi Ernest Pytlarczyk.
Analitycy BRE przewidują, że w kolejnych kwartałach nastąpi obniżenie dynamiki PKB. – Będzie to jednak efekt wpływu czynników globalnych i cyklicznych, bowiem nadal będziemy mieli do czynienia ze względnie wysoką dynamiką inwestycji i niższą konsumpcją. – mówi Marcin Mazurek. – Dzisiejsze dane nie miały większego wpływu na rynek. Pomimo pozytywnego wydźwięku samej dynamiki PKB jego składowe nie sugerują konieczności szybkiej reakcji ze strony RPP – dodaje.
Sprzedaż detaliczna bez rewelacji, duże znaczenie efektów bazy
W grudniu sprzedaż detaliczna wzrosła o 8,6 proc. wobec wzrostu o 12,6 proc. w listopadzie. W ujęciu realnym wzrost wyniósł już tylko 4,2 proc. – Liczone przez nas agregaty sprzedaży w ujęciu bazowym (bez wyłączenia samochodów i po wyłączeniu samochodów) sugerują, że dynamika sprzedaży powróciła do trendu spadkowego po okresie kilkumiesięcznej korekty. Niemniej jednak należy zachować ostrożność z wysuwaniem zbyt pesymistycznych wniosków – mówi Ernest Pytlarczyk. – Znaczne obniżenie wszystkich kategorii wynika bowiem w dużej mierze z efektów bazy statystycznej. Dane o sprzedaży pozostają wciąż pod dużym wpływem efektów jednorazowych i naturalnej zmienności poszczególnych kategorii – dodaje ekonomista.
Wyhamowanie dynamiki sprzedaży to przede wszystkim efekt niższej sprzedaży samochodów (-16 proc. w ujęciu rocznym, po 5,5 proc. spadku w listopadzie), wygenerowany przez efekt bazowy związany z przyspieszeniem sprzedaży samochodów z końca ubiegłego roku (likwidacja możliwości odliczenia VAT-u na auta „z kratką”). – W kolejnym miesiącu można oczekiwać powrotu dynamiki do dodatnich poziomów z uwagi na wręcz absurdalnie niską sprzedaż samochodów w styczniu ubiegłego roku. Podobny odbicie może być zaobserwowane w przyszłym miesiącu na sprzedaży paliw, na której również zaważył efekt bazowy z ubiegłego roku – mówiMarcin Mazurek, analityk BRE. Spadkową tendencję utrzymała żywność (1,7 proc. w ujęciu rocznym, po 4,1 proc. wzroście w poprzednim miesiącu), względnie stabilna pozostała sprzedaż dóbr trwałych po wyłączeniu samochodów (tutaj zaobserwowano nawet lekkie przyspieszenie). – Co ciekawe, mimo medialnej wrzawy o sprzedaży leków i kolejek przed aptekami, kategoria ta przyspieszyła zaledwie do 20 proc. z 16,3 proc. w poprzednim miesiącu. Swoją zmienność potwierdziła kategoria pozostałe, odnotowując wzrost na poziomie 8,6 proc. wobec 17,1 proc. przed miesiącem – dodaje Marcin Mazurek.
W grudniu dynamika cen sprzedaży detalicznej obniżyła się, spadek zanotowano nawet po wyłączeniu cen żywności i paliw. – Warto przy tym zwrócić uwagę, że faktyczne ceny sprzedawanych towarów zniwelowały wzrosty z grudnia, tymczasem inflacja CPI zawróciła ,,tylko’’ z 4,8 proc. do 4,6 proc.. Może być to istotny sygnał, który wskazuje że procesy inflacyjne w polskiej gospodarce przebiegają bardziej łagodnie niż to obecnie ocenia RPP, a obniżenie konsumpcji będzie w tym względzie ważnym czynnikiem dezinflacyjnym – wyjaśnia Ernest Pytlarczyk.
Źródło: BRE Bank