Rzecz dotyczy filii banku PKO BP mieszczącej się na Pradze Południe. O możliwym przestępstwie policję powiadomiła jego centrala. Funkcjonariuszom do tej pory udało się zebrać dowody na wyłudzenie 13 kredytów o wartości ok. 400 tys. zł.
Jak podaje dziennik organizatorzy przekrętu wyszukiwali tzw. słupy, czyli osoby, które wzięłyby kredyt na swoje nazwisko. Dostawały sfałszowane zaświadczenia o zarobkach. Zgłaszały się do banku, gdzie już czekała na nich 32-letnia Aneta K. pracująca jako doradca klienta. Dokumenty przekazywała do akceptacji dyrektorowi oddziału 53-letniemu Leszkowi W. Umowę kredytową podpisywała jego zastępczyni, 33-letnia Monika P.
Wszyscy wiedzieli, że zaświadczenia są lipne, bo byli w zmowie z organizatorami przekrętu. Z uzyskanego kredytu (zwykle powyżej 25 tys.) słupy dostawały 1,5 tys. zł. Reszta trafiała do organizatorów – informuje „Gazeta”.
Cała trójka została zatrzymana. Kierownictwo filii trafiło do aresztu, kobieta pracująca jako doradca klienta dostała policyjny dozór. Podobnie jak trzech tzw. słupów, którzy muszą teraz regularnie meldować się w komisariacie.