Na rynku widać było wyraźnie, że spora część giełdowych graczy dokonała rolowania kontaktów na kolejną wrześniową serię już wcześniej. Sesja rozpoczęła się już od solidnego wzrostu, ale WIG20 nabrał wyraźnego przyspieszenia po godzinie 14.30. Wtedy to za oceanem nastąpiła publikacji inflacji CPI. Odczyt wzrostu cen na poziomie konsumentów był wyższy od oczekiwań analityków (+0,7%, prognoza: +0,6%), jednak na poziomie inflacji bazowej (CPI core) wartość faktycznie zanotowana była niższa niż prognozy specjalistów (+0,1%, prognoza: +0,2%). Dane dotyczące inflacji na tyle ucieszyły inwestorów, że nie zwrócili oni specjalnej uwagi na to, że wartość produkcji przemysłowej nie zmieniła się w relacji do poprzedniego miesiąca, chociaż spodziewano się pewnego ożywienia. W ostatniej godzinie sesji można było zaobserwować próby „ustawienia” indeksu WIG20 pod wyznaczenie kursu rozliczeniowego kontraktów na ten indeks. Znacząco wzrosła wtedy wartość obrotu, a na rynek popłynęły koszykowe zlecenia kupna. W ciągu całego dnia w centrum uwagi były spółki największe, posiadające największą wagę w indeksie blue chipów. Inwestorzy do tego stopnia nie interesowali się mniejszymi spółkami, że mWIG80 przy tak świetnej koniunkturze stracił 0,34%.
W Stanach Zjednoczonych poprzedni tydzień również zakończył się solidnymi zwyżkami. Chęć do kupna wspierały dane makro oraz spadająca kolejny dzień rentowność 10-letnich obligacji skarbowych. Dow Jones wzrósł o 0,63%, S&P500 zyskał 0,65%, a technologiczny Nasdaq urósł o ponad 1%.
Dzisiaj na rynek nie napłyną żadne publikacje makroekonomiczne, które by mogły mieć wpływ na notowania giełdowe, dlatego też inwestorzy będą w głównej mierze uzależnieni od nastrojów na pozostałych rynkach, które wydają się niczym nie zmącone. Do łask powinny obecnie wrócić zapomniane spółki średniej wielkości, które ostatnio radziły sobie trochę gorzej niż giganty warszawskiej giełdy. Najbardziej prawdopodobnym scenariuszem na bieżący tydzień jest kolejna seria wzrostów indeksów. Wydaje się, że prawdopodobieństwo wystąpienia średniej wielkości korekty (10-15%) jest niewielkie w najbliższym czasie. W tym roku można się spodziewać płytkich i częstszych osunięć indeksu niż spektakularnej korekty porównywalnej do tej, jaka zdarzyła się w maju ubiegłego roku.