Wystarczy, że instytucja finansowa zaproponuje kredytobiorcy jakąś dodatkową, fakultatywną, usługę związaną z kredytem. W przypadku Providenta jest to obsługa domowa – agent firmy dostarcza pieniądze do domu i co tydzień przychodzi po raty. Można z tej opcji zrezygnować jednak wówczas dłużej czeka się na przyznanie kredytu. Zniechęcać mogą także koszty dokonywania cotygodniowych przelewów lub wpłat na poczcie oraz kary za opóźnienie w spłacie raty.
Koszt takiej dodatkowej usługi nie musi się mieścić w 5-proc. limicie zapisanym w ustawie o kredycie konsumenckim*. Jednocześnie nie musi być także uwzględniony przy liczeniu rzeczywistej rocznej stopy oprocentowania kredytu oraz całkowitego kosztu kredytu (kredyt „wizualnie” tanieje). W efekcie, dzięki kreatywności instytucji finansowej, wymuszonej przez wejście w życie antylichwiarskich przepisów, klienci tracą możliwość szybkiego porównania faktycznych kosztów kredytu. Istnieje ryzyko, że inne instytucje finansowe, których dotykają ograniczenia także podążą tą ścieżką wymyślając mniej lub bardziej wartościowe usługi dodane. W przypadku lombardów mowa jest na przykład o opłatach za przechowywanie zastawianych przedmiotów. Byłby to negatywny skutek prokonsumenckiej w założeniu regulacji.
Inną możliwością częściowego ominięcia nowych przepisów jest wprowadzenie kosztownych i obowiązkowych ubezpieczeń spłaty kredytu. Koszty takich polis również są „wyrzucone” poza wspmniany 5-proc. limit opłat i prowizji związanych z zawarciem umowy o kredyt konsumencki (muszą być natomiast uwzględniane w rzeczywistej rocznej stopie oprocentowania). Jednocześnie, realna wartosć tych ubezpieczeń jest często niska – zapewniają z reguły wypłatę odszkodowania na wypadek śmierci lub utraty zdolności do spłaty kredytu w wyniku nieszczęśliwego wypadku. Tymczasem znacznie bardziej powszechnym i realnym ryzykiem dla osób korzystających z drogich kredytów gotówkowych jest utrata pracy. Dla osoby, która ma już ubezpieczenie na życie taka dodatkowa polisa o niewielkiej sumie ubezpieczenia to przede wszystkim niepotrzebny koszt.
„Ubocznym” ale pozytywnym skutkiem wejścia w życie zmian w prawie będzie objęcie kredytów mieszkaniowych przepisami ustawy o kredycie konsumenckim. Dotyczy to jednak tylko kredytów w kwocie do 80 tys. zł (średnia kwota kredytu w ubiegłym roku to ok. 120 tys. zł). Osoby zaciągające takie „małe” kredyty będą miały prawo do odstąpienia od umowy w ciągu 10 dni od jej podpisania oraz poznają rzeczywistą roczną stopę oprocentowania i całkowity koszt swojego kredytu. Banki nie będą też mogły pobierać prowizji za wcześniejszą spłatę kredytu (takie prowizje na rynku kredytów mieszkaniowych są powszechnie stosowane).
* Art. 7a. ustawy z dnia 20 lipca 2001 r. o kredycie konsumenckim:
Łączna kwota wszystkich opłat, prowizji oraz innych kosztów związanych z zawarciem umowy o kredyt konsumencki, z wyłączeniem udokumentowanych lub wynikających z innych przepisów prawa kosztów, związanych z ustanowieniem, zmianą lub wygaśnięciem zabezpieczeń i ubezpieczeń (w tym kosztów ubezpieczenia spłaty kredytu, o którym mowa w art. 7 ust. 1 pkt 4), nie może przekroczyć 5% kwoty udzielonego kredytu konsumenckiego (wchodzi w życie z dn. 18.02.2006 r.).