W ostatnich miesiącach mniej frankowiczów niż rok wcześniej skontaktowało się z własnej inicjatywy z kredytodawcą ws. zaproponowania mu ugody. Nastąpił spadek z 15,1% do 12,4%. Jednocześnie wyraźnie przybyło kredytobiorców, do których w takiej sprawie zwrócił się sam bank. Do tego 22,7% osób mających kredyty we frankach i niebędących w sporach sądowych było skłonnych do takich rozmów, a 48% – niechętnych. Natomiast 29,3% pozostawało niezdecydowanych. Frankowicze otwarci na dialog z bankiem przeważnie byliby gotowi zaakceptować przewalutowanie po uzgodnionym kursie lub unieważnienie umowy ze wzajemnym rozliczeniem.
Z cyklicznego badania UCE RESEARCH wynika, że w okresie 6 miesięcy poprzedzających udział w sondażu 12,4% frankowiczów z własnej inicjatywy skontaktowało się ze swoim bankiem ws. zaproponowania mu ugody (rok wcześniej – 15,1%). Natomiast 71,7% osób, mających kredyty frankowe i niebędących w sporze sądowym z kredytodawcą, nie podjęło takiego działania (81%).
– Wyraźnie maleje zainteresowanie ugodami z bankami. Jest to spowodowane zapewne coraz większą świadomością kredytobiorców w zakresie ich sytuacji prawnej. Drugą przyczyną jest fakt wysokich stóp procentowych, które wpływają na to, że koszt zawarcia ugody jest olbrzymi, biorąc pod uwagę kilkuletnią spłatę zobowiązania w złotym z wysokim oprocentowaniem. Banki także często nadal nie uwzględniają w ugodach dokonanych już spłat – komentuje radca prawny Adrian Goska z Kancelarii SubiGo, jeden ze współautorów badania.
Z kolei Marta Michałowska, adwokat z Kancelarii MBM Legal i konsultantka merytoryczna badania, zauważa, że kredytobiorca, podpisując ugodę z bankiem, osiąga przychód podlegający opodatkowaniu. Ustawodawca zastosował wprawdzie abolicję podatkową do ugód zawieranych do końca grudnia 2024 r. Jednak świadomość tego, że w przypadku wyroku sądowego kredytobiorcy nie są zobowiązani do płacenia podatku, powoduje, iż wolą to drugie rozwiązanie. Ważny też jest fakt, że frankowicze wygrywają w sądach, a korzyści płynące z sądowego unieważnienia kredytu są znacznie większe niż z zawieranych ugód. Ponadto kredytobiorcy zdają sobie sprawę z obecnej sytuacji banków. Wiedzą, że zaproponowane im warunki mogą mieć na celu granie na zwłokę lub uniknięcie procesu sądowego.
– Liczba ugód spada także z tego powodu, że zmniejsza się cały wolumen kredytów frankowych, będących w spłacie. Część kredytobiorców zakończyła już procesy. Niektórzy frankowicze wciąż je toczą, a jeszcze inne osoby podpisały już ugody – dodaje Adrian Goska.
W sondażu 21,1% respondentów wskazało, że w ciągu ostatnich 6 miesięcy skontaktował się z nimi przedstawiciel banku w sprawie ewentualnego zaproponowania warunków ugody (w poprzedniej edycji badania – 13,8%). Natomiast 61,6% ankietowanych stwierdziło, że w ogóle nie było takiego kontaktu (81,7%). 17,3% badanych nie pamiętało, czy taka inicjatywa była podejmowana przez bank (4,5%).
– Znacząco wzrósł odsetek kredytobiorców, z którymi z własnej inicjatywy skontaktował się bank w sprawie ugody. Jest to skutek olbrzymich kosztów, jakie ponoszą kredytodawcy w związku z przegrywanymi sprawami i koniecznością tworzenia wielomiliardowych rezerw. Ugoda zamyka w bilansie banku sprawę natychmiast z o wiele mniejszą stratą niż niekorzystany dla niego wyrok sądu – wyjaśnia ekspert z SubiGo.
Do tego prawnicy informują, że obecnie banki przegrywają w ok. 90% sporów frankowych. I to również powoduje, że zwiększyły swoją aktywność w zakresie proponowania ugód konsumentom.
– W mojej ocenie, propozycji ugód ze strony banków będzie przybywać. Nadal jest wielu frankowiczów, którzy nie zdecydowali się na proces sądowy, co daje możliwości po stronie banków do ograniczenia – i tak już licznych – procesów sądowych – zwraca uwagę Marta Michałowska.
Jak podają analitycy z UCE RESEARCH, 22,7% frankowiczów zapytanych o to, czy są skłonni do rozmów z bankiem nt. ugody, odpowiedziało twierdząco (poprzednio – 25,4%). Przeciwnego zdania było 48% (49,9%). Natomiast 29,3% badanych, biorąc udział w sondażu, nie miało jeszcze wyrobionej opinii (24,7%). Według mec. Goski, liczba kredytobiorców skłonnych do rozmów z bankami jest nieco mniejsza niż rok temu, bo duża część osób złożyła już pozew do sądu. A w takiej sytuacji banki bardzo rzadko są w stanie namówić frankowiczów na ugody.
– Dzięki korzystnemu dla frankowiczów orzecznictwu sądów, nie tylko krajowych, ale też Trybunału Sprawiedliwości UE, zyskali oni mocną pozycję w sporach przeciwko bankom. Jednak dla niektórych osób stres oraz koszty związane z kilkuletnim procesem sądowym są argumentami do tego, by pozbyć się kredytu, poprzez podpisanie, choćby mniej korzystnej, ugody z bankiem – tłumaczy mec. Michałowska.
Frankowicze, którzy chcieliby rozmawiać z bankiem nt. ugody, przeważnie zaakceptowaliby przewalutowanie po innym, uzgodnionym kursie – 34,1% (wcześniej – 10,3%). Nieco mniej osób wskazało unieważnienie umowy ze wzajemnym rozliczeniem – 29,4% (39,4%). Na przewalutowanie po obecnym kursie średnim NBP zgodziłoby się 18,8% respondentów (2,4%). Natomiast 10,6% uczestników sondażu przyjęłoby kurs średni NBP z dnia wypłaty (37%). Z kolei 4,7% przystałoby na inne niż ww. rozwiązanie (7,9%). W dniu badania tylko 2,4% nie miało jeszcze wyrobionej opinii w tym zakresie (3%). Patrząc na wyniki, analitycy z UCE RESEARCH zwracają też uwagę na to, że w przypadku niektórych opcji preferencje frankowiczów mocno się zmieniły w ujęciu rdr.
– Stanowisko frankowiczów w sprawie warunków ewentualnych ugód jest silnie uzależnione od aktualnego kursu franka szwajcarskiego, stopy WIBOR oraz wysokości stóp procentowych. I tak np. jeszcze na początku 2022 roku przewalutowanie kredytu wydawało się być kuszącą opcją dla frankowiczów – podsumowuje ekspertka z Kancelarii MBM Legal.
***
Metodologia
Badanie zostało przeprowadzone na przełomie IV kwartału 2022 r. oraz I kwartału 2023 r. metodą CAWI (z ang. Computer Assisted Web Interview) przez UCE RESEARCH. Wzięło w nim udział 738 osób, które w dniu sondażu nie były w sporze sądowym z kredytodawcą i miały tzw. kredyt frankowy w jednym z jedenastu banków działających na terenie Polski. Badanie jest prowadzone cyklicznie od trzech lat.
Źródło: UCE RESEARCH