„Założyliśmy, że klient zarabia średnią krajową – ok. 3 tys. zł miesięcznie, ma 5 tys. zł oszczędności na lokacie rocznej, korzysta z karty kredytowej (z limitem 5 tys. zł), co miesiąc odkłada 500 zł na rachunku oszczędnościowym, a przelewy robi przez internet. Chcieliśmy sprawdzić, który bank pobiera najmniej za obsługę rachunku, karty i jednocześnie pozwoli Kowalskiemu najlepiej zarobić na lokacie i koncie oszczędnościowym.”, czytamy.
„Najlepiej wypadł Eurobank. Dzięki wysokiemu oprocentowaniu lokat i konta oszczędnościowego Kowalski zarobi na swoich oszczędnościach ponad 700 zł. – Co więcej, nawet zwykły rachunek jest oprocentowany na 5,05 proc. – wskazuje Jarosław Sadowski z Expandera. Jeśli doliczymy do tego niskie koszty prowadzenia konta i obsługi karty (łącznie 58,8 zł), okazuje się, że po roku nasz klient zarobi 643 zł.”, informuje gazeta.
„Drugie miejsce w naszym rankingu zajął Polbank, w którym klient w ciągu roku zarobi 617,6 zł. Byłby na pierwszym miejscu, gdyby nie wysokie koszty prowadzenia konta – za roczną obsługę pobiera 100 zł. Największym atutem Polbanku jest antybelkowe konto oszczędnościowe oprocentowane na 6,5 proc. Od zarobionych pieniędzy nie trzeba płacić podatku Belki […]”, czytamy dalej.
Warto dokładnie sprawdzić jakie opłaty i prowizje nalicza bank za prowadzenie konta osobistego, bo rozpiętość stawek jest bardzo duża. W niektórych instytucjach za podstawowy koszyk usług klient płaci zaledwie kilka złotych miesięcznie, w innych opłaty za taki sam zestaw sięgają kilkunastu, a nawet kilkudziesięciu złotych. Może się zatem okazać, że prowizje i opłaty za konto bankowe „zjadają” w całości zysk wypracowany przez lokaty.
Więcej szczegółów w „Gazecie Wyborczej” w artykule Niny Hałabuz pt. „Najtańszy bank dla klienta”.
WB