Spotkanie Merkel-Monti nie zmieniło może nie zmieniło diametralnie stanu wiedzy inwestorów na temat żmudnego procesu reformowania unii walutowej, ale przyniosło kilka interesujących wiadomości. Kapitał nadal faworyzuje bezpieczne aktywa.
Angela Merkel stwierdziła m.in., że Niemcy są gotowe zwiększyć swój wkład do Europejskiego Mechanizmu Stabilizacji, który ma zacząć funkcjonować w połowie tego roku. Takie posunięcie miałoby rozwiać wątpliwości inwestorów i ekonomistów, którzy coraz częściej zastanawiają się czy wartość zgromadzonych środków będzie wystarczająca, gdy trzeba będzie ratować odcięte od rynku długu Włochy czy Hiszpanię. Rynki prawdopodobnie mogą odebrać dokapitalizowanie EMS przez Niemcy nie ze spokojem, lecz jako potwierdzenie ich obaw, chyba, że na podobny krok zdobyłyby się wszystkie pozostałe państwa członkowskie, a to w obecnych warunkach to mrzonka.
Mario Monti nie omieszkał wysłać sygnału w kierunku swojego rodaka stojącego na czele EBC, który jutro podejmie decyzję w sprawie wysokości stóp procentowych i ewentualnych dalszych nadzwyczajnych kroków – stwierdził, że stopy procentowe w strefie euro powinny zostać obniżone, aby pobudzić wzrost gospodarczy we Włoszech. Zapewne podobny komunikat zostanie powtórzony w przyszłym tygodniu po spotkaniu przywódców Niemiec, Francji i Włoch, bowiem szanse na zmianę dotychczasowej polityki pieniężnej przez EBC w czwartek, czyli przed publikacją danych makroekonomicznych za końcówkę ubiegłego roku, są niewielkie. Kilka dni temu Nicolas Sarkozy zadeklarował chęć wyprowadzenia gospodarki z kryzysu nie poprzez zwiększenie wpływów do budżetu (np. przez wyższe podatki), ale także, podobnie jak premier Włoch, przez przywrócenie zadowalającej dynamik wzrostu PKB.
Z tym może być pewien problem, bo wszystko wskazuje, iż w pierwszej połowie 2012r. strefa euro najprawdopodobniej nie obroni się przed recesją, która nie tylko trzyma w swoich szponach najsłabsze państwa od kilku lat, ale także powoli zagląda w oczy ciągnącym do przodu cały region Niemcom. W środę niemiecki urząd statystyczny ogłosił, że według wstępnych szacunków PKB Niemiec w całym 2011 r. wzrósł o 3,0 proc. r/r. To oznaczałoby, że w ujęciu kwartał do kwartału gospodarka Niemiec, odpowiadająca za ponad jedną trzecią wzrostu PKB strefy euro, skurczyła się w IV kw. o ok. 0,25 proc. kw/kw, a eksport ustalił rekord wszech czasów, podnosząc poprzeczkę przezd. Dlatego w dużą uwagą będziemy wypatrywać oficjalnych danych, które napłyną w połowie lutego.
W środę po godz. 16 WIG20 tracił na wartości 0,5 proc., podobnie jak główne indeksy z Europy Zachodniej i USA, a złoty osłabiał się do dolara o 1 proc. O poprawę nastrojów na rynkach finansowych w najbliższych dniach nie będzie łatwo. Na początku przyszłego tygodnia rozpoczyna się robocza wizyta w Atenach przedstawicieli MFW i KE, którzy będą naciskać na dalsze cięcia wydatków budżetowych i zatrudnienia w sektorze publicznym, lecz przede wszystkim na finalizację negocjacji z sektorem prywatnym w sprawie dobrowolnego przyjęcia strat z tytułu posiadanych obligacji. Fundusze hedgingowe, które w ostatnich miesiącach odkupowały od banków komercyjnych greckie papiery, coraz bardziej aktywnie stawiają w tej kwestii opór. Nieuchronnie zbliża się czas zapowiedzianej przez agencje weryfikacji ratingów, która ma nastąpić jeszcze w styczniu a w czwartek długoterminowe obligacje będą oferować Włoch i Hiszpania. O tym, że apetyt inwestorów na ryzyko nie jest obecnie wysoki świadczyć mogą choćby kolejne rekordy środków zgromadzonych na bezpiecznych depozytach w EBC (485 mld EUR) oraz wyniki aukcji niemieckich papierów – ujemne rentowności sześciomiesięcznych bonów czy pierwszy w historii spadek rentowności pięcioletnich obligacji poniżej 1 proc.
Źródło: Noble Securities SA