– Przeanalizowaliśmy dokładnie zmiany, jakie zachodzą na rynku nieruchomości i uznaliśmy, że wpływają one znacząco na sytuację osób ubezpieczających mieszkania i domy – mówi Danuta Musiał, Dyrektor Biura Marketingu STU Ergo Hestia.
Dotyczy to klientów, którzy ubezpieczyli mieszkanie, dom czy inną nieruchomość w Ergo Hestii pięć miesięcy temu lub wcześniej. Nieruchomość warto doubezpieczyć, gdy suma ubezpieczenia mieszkania jest niższa od jego wartości rynkowej oraz gdy suma ubezpieczenia domu jest niewystarczająca ma jego odbudowę.
– Często występują duże różnice pomiędzy sumą, na jaką ubezpieczono nieruchomość np. kilka miesięcy temu, a jego aktualną wartością rynkową – dodaje Danuta Musiał.
Dlatego dziś w przypadku całkowitego zniszczenia mieszkania/domu odszkodowanie może nie wystarczyć na zakup nowego/na jego odbudowę. Może się zdarzyć, że w razie szkody odszkodowanie z ubezpieczonego apartamentu nie wystarczy na zakup kawalerki. Warto więc, żeby spać spokojnie, doubezpieczyć posiadaną nieruchomość.
Jak to się robi?
Najpierw trzeba ustalić wartość rynkową mieszkania w danej miejscowości, a następnie doubezpieczyć je na sumę ubezpieczenia zgodną z aktualną wartością mieszkania. W wypadku domu należy sprawdzić koszt budowy nowego domu w danej miejscowości; kolejnym krokiem jest doubezpieczenie domu na sumę ubezpieczenia zgodną z aktualnymi kosztami budowy nowego.
Ubezpieczamy nieruchomość, a nie kredyt
Doubezpieczenie nieruchomości dotyczy także klientów, którzy mieszkanie/dom kupili na kredyt i ubezpieczenie mają pod ten kredyt. Klient może mieć wątpliwości, czy warto się ubezpieczać, skoro – jak myśli – odszkodowanie dostanie bank. Nic bardziej mylnego. Ubezpieczana jest bowiem nieruchomość, a nie kredyt. W umowie ubezpieczeniowej powinna być podana faktyczna wartość nieruchomości , a nie kwota kredytu. Jeśli klient ma ubezpieczenie tylko do kwoty kredytu, to w przypadku szkody pokryte będzie tylko roszczenie banku, a klient straci swój wkład własny.