Do tej pory żaden bank nie zaoferował IKE o stałym oprocentowaniu na 10 lat. To działa na klientów jak magnes. Pierwszego dnia, kiedy wystartowaliśmy z ofertą mieliśmy już 100 klientów, którzy zdecydowali się na ten produkt – mówi w rozmowie z PRNews.pl Dariusz Makosz, dyrektor zarządzający w Idea Banku.
Wojciech Boczoń, PRNews.pl: Wprowadziliście Państwo nowy produkt z myślą o oszczędzaniu na emeryturę. Czy trwająca debata nad emeryturami i ograniczenie składek do OFE wpłynęły już widocznie na skłonność Polaków do oszczędzania w długiej perspektywie? Czy widać wzmożone zainteresowanie produktami emerytalnymi?
Dariusz Makosz, dyrektor zarządzający w Idea Banku: Z moich doświadczeń i kontaktów z klientami wynika, że większość z nich jest świadoma tego, że emerytura z II filaru będzie znacznie niższa niż zarobki otrzymywane w okresie pracy zawodowej. Każdy o tym słyszał i można powiedzieć, że większość wie, że na emeryturę powinno się dobrowolnie oszczędzać. Problem tylko w tym, że niewiele osób faktycznie to robi. Powody są różne: brak środków w domowym budżecie, brak rozeznania w produktach oszczędnościowych czy po prostu brak czasu. Wydaje mi się, że ostatnia z wymienionych przyczyn jest chyba najczęstsza, zwłaszcza w dużych miastach, gdzie nie ma aż tak dużych problemów ze znalezieniem pracy i utrzymaniem rodziny. W efekcie, jak pokazało badanie przeprowadzone ostatnio przez Home Broker i portal Interia.pl, tylko 6% Polaków aktywnych zawodowo systematycznie odkłada pieniądze na emeryturę.
Czy przedsiębiorcy w ogóle myślą o emeryturach? Z opinii, z którymi miałem styczność wynika, że do tej pory przyjmowali raczej postawę „jakoś to będzie”.
Z przedsiębiorcami sytuacja jest rzeczywiście trochę inna. Podobnie jak większość są oni świadomi, że emerytura z II filaru będzie niska, ale zwykle nie wiedzą, jak niska. Rzeczywistość jest bowiem taka, że większość przedsiębiorców płaci najniższe dopuszczalne prawem składki ZUS, aby maksymalizować swój bieżący dochód. Z analizy przeprowadzonej przez Tax Care wynika, że przedsiębiorca, który robiłby tak przez 35 lat prowadzenia działalności gospodarczej, która byłaby jego jedynym źródłem utrzymania, otrzymałby emeryturę, którą dziś można szacować na ok. 800 zł. Nie jest to żart, osoba z mojej rodziny właśnie przeszła na emeryturę po 25 latach prowadzenia własnej firmy i właśnie taką emeryturę dostaje. Dla porównania, etatowiec, który zarabia 4000 zł brutto mógłby liczyć na ok. 3000 zł emerytury przy obecnych regulacjach. W przypadku kobiety byłoby to ok. 2200 zł. Ale nawet tę kwotę względem 800 zł dzieli przepaść. Dodatkowo wyobraźmy sobie, ze przedsiębiorca przed emeryturą osiąga dochód po opodatkowaniu rzędu 8 tys. zł. Zakończenie pracy w firmie wiązałoby się więc dla niego z dziesięciokrotnym spadkiem dochodu. Tego przedsiębiorcy nie są do końca są świadomi i na to próbujemy ich uczulić.
8,5 proc. to mocny akcent w rywalizacji o oszczędności przedsiębiorców. Konkurencja proponuje nawet o połowę niższe stawki na bankowych IKE. Czy liczycie na to, że tak wysoka stawka skłoni przedsiębiorców nie tylko do zainteresowania się emeryturą, ale także do przeniesienia całych swoich finansów z innego banku do Was?
Może najpierw wyjaśnię, że 8,5% to tzw. ubruttowiona stawka, która mówi o tym, jakie byłoby oprocentowanie porównywalnej lokaty opodatkowanej podatkiem Belki. Efektywne oprocentowanie, czyli uwzględniające fakt, że odsetki kapitalizowane są co miesiąc, wynosi w tym przypadku 6,89% rocznie (netto). Jest to wariant dla tych osób, które oprócz IKE założą jeszcze jeden program regularnego oszczędzania. Sama stawka oprocentowania jest wysoka, bo można porównać ją ze średnioroczną stopą zwrotu z polskich funduszy akcyjnych w ostatnich 10 latach. A to jest depozyt bankowy, czyli oszczędzanie bez ryzyka, jakie towarzyszy inwestycjom na giełdzie. Są też inne opcje, np. IKE połączone z kontem bankowym. Samo oprocentowanie, jakie proponujemy rzeczywiście jest wysokie, ale ważniejsza od samej stawki jest gwarancja stałości tego oprocentowania. Nikt do tej pory nie odważył się zaoferować depozytu o stałym oprocentowaniu na 10 lat. I to rzeczywiście działa na klientów jak magnes. Przychodzą do nas po to, żeby sobie kupić 10 lat spokoju. Pierwszego dnia, kiedy wystartowaliśmy z ofertą mieliśmy już 100 klientów, którzy zdecydowali się na ten produkt. Rzeczywiście jest on tak skonstruowany, żeby zwrócić uwagę oszczędzających też na inne produkty banku. Liczymy na to, że dzięki tej ofercie trafi do nas wielu przedsiębiorców, którym będziemy w stanie zaoferować inne ciekawe rozwiązania kredytowe czy depozytowe.
Proponujecie wysokie oprocentowanie klientom, którzy będą zapewniać wpływy na poziomie 1 tys. zł co miesiąc. Osoby prowadzące działalność gospodarczą, w odróżnieniu od etatowców, nie zawsze mogą zapewnić regularne, comiesięczne wpływy. O ile spadnie oprocentowanie, gdy w danym miesiącu na konto firmy nie wpłynie 1 tys. zł.?
Oprocentowanie nie spadnie, tylko za prowadzenie konta bank naliczy opłatę wynoszącą 4,99 zł. W przypadku osób prowadzących działalność rzeczywiście może pojawić się gorszy miesiąc, kiedy sprzedaż spada, ale też takie osoby mają dodatkowe możliwości wygospodarowania środków w budżecie, o czym często nawet nie wiedzą. Wyobraźmy sobie sytuację, w której przedsiębiorca do prowadzonej działalności wykorzystuje swój dom lub mieszkanie. Jeśli co miesiąc w koszty zaliczałby – ale wielu nie wie, że tak można robić – część tej nieruchomości, bez żadnych dodatkowych oszczędności mógłby wygospodarować 100 czy 200 zł. Takich możliwości w konkretnym przypadku może być więcej. Dzięki optymalizacji podatkowej, oferowanej również przez nas, przedsiębiorca może bez żadnych dodatkowych wydatków wygospodarować pieniądze na składkę w ramach IKE.
Do tej pory Idea Bank rywalizował głównie na krótkoterminowe depozyty. Wejście na rynek z nowym produktem gwarantującym oprocentowanie przez aż 10 lat to nowość. Skąd taka zmiana?
Większość depozytów, jakie Idea Bank ma w portfelu to depozyty o terminie zapadalności 12 miesięcy i więcej. To swego rodzaju ewenement biorąc pod uwagę fakt, że przez pierwsze pół roku działaliśmy jako bank internetowy. Nie uczestniczyliśmy w rywalizacji o krótkoterminowe depozyty antybelkowe. Tak konstruowaliśmy nasze produkty, żeby mimo dodatkowej korzyści dla klienta w postaci zwolnienia z podatku, były to długie depozyty. Taką konstrukcję miały na przykład wprowadzone już połowie ub. r. ub.r. lokaty Tax Free. Dzięki temu dziś możemy spać spokojnie. A gwarancję oprocentowania na 5 czy 10 lat daliśmy przede wszystkim po to, żeby zaoferować naprawdę atrakcyjny produkt. Nie chcę wypowiadać się na temat oferty innych banków, ale dane dotyczące IKE jasno pokazują, że rzadkością były do tej pory konta zakładane w bankach. Rynek IKE zdominowały towarzystwa ubezpieczeniowe i TFI. Na produkty bankowe przypada tylko 11% środków zgromadzonych dotychczas na IKE. Tymczasem Polacy pokazali w ostatnich latach, że w pierwszej kolejności wybierają banki jako miejsce gromadzenia swoich oszczędności, tylko potrzebują dobrego produktu.
Czy planujecie Państwo także wprowadzić do oferty IKZE?
W tej chwili nie ma takich planów. Wybraliśmy IKE, a nie IKZE, z dwóch powodów. Po pierwsze ze względu na limit wpłat, który w przypadku IKE wynosi w tym roku 10.5 tys. zł, a w przypadku IKZE maksymalnie 4 tys. zł. Co więcej, w przypadku osób prowadzących własną działalność, które opłacają najniższe składki ZUS, jest to zaledwie kilkaset złotych rocznie, czyli nic. Po drugie, IKE są rozwiązaniem prostym – nie płacisz podatku Belki jeśli utrzymasz oszczędności na koncie do wieku emerytalnego. Z IKZE sprawa jest bardziej skomplikowana – jest może większa zachęta bo wpłaty można już dziś odliczyć od dochodu, ale jest też pułapka. Może się bowiem okazać, że w momencie wycofywania środków oddamy fiskusowi więcej niż wyniesie dzisiejsza korzyść podatkowa.
Jak długo, w Pana ocenie, wytrzyma jeszcze system emerytalny w obecnym kształcie, czyli oparty o niewydolny ZUS?
Przy odpowiedniej pomocy ze strony polityków może jeszcze długo wytrzymać. Tyle, że w obecnej sytuacji demograficznej system ten nie zapewni nam godziwego życia na emeryturze. Wydłużenie wieku emerytalnego tylko w niewielkim stopniu może tę sytuację poprawić. Cieszę się, że politycy zaczynają ten problem traktować poważnie, ale chciałbym dożyć sytuacji kiedy rząd zaproponuje rozwiązanie, które pozwoli osobom prywatnie odkładającym na emeryturę odliczać całą kwotę od podatku lub przynajmniej pomniejszać o tę kwotę składki ZUS.
Dziękuję za rozmowę.
Źródło: PR News