„Wątpliwości KNF dotyczą dwóch spraw. Po pierwsze, Komisja podejrzewa, że IDMSA nie poinformował o wszystkich spółkach, w których członkowie zarządu brokera byli członkami organów statutowych albo wspólnikami. Szef IDMSA Grzegorz Leszczyński znany jest z tego, że pełni funkcje statutowe w różnych firmach. W prospekcie wspomniano, oprócz IDMSA, o 19 przedsiębiorstwach. Okazuje się jednak, że i to jest niepełna lista. Zabrakło na niej takich spółek, jak giełdowe hawe i Kolastyna, oraz pozagiełdowe Apartamenty Wilanów i Rajdy 4×4. We wszystkich z nich Grzegorz Leszczyński zasiada w radach nadzorczych.” – czytamy w „Parkiecie”.
„Poważniejsze zastrzeżenia KNF dotyczą zakupu przez Grzegorza Leszczyńskiego i Rafała Abratańskiego, wiceprezesa IDMSA, praw poboru po cenie znacząco niższej od rynkowej. Szefowie domu maklerskiego nabyli 29 lipca w sumie 3,5 mln praw, płacąc po 1 gr za każde, podczas gdy giełdowy kurs tych instrumentów oscylował na poziomie 1 zł za papier. „ – pisze gazeta.
„Prezesi poinformowali o transakcji w komunikacie z 4 sierpnia, przekraczając 24-godzinny termin wymagany w ustawie o ofercie publicznej . Opóźnienie jest o tyle istotne, że 30 i 31 lipca trwały zapisy na akcje brokera.” – czytamy dalej.
Sytuacja wokół oferty publicznej IDMSA jest co najmniej zastanawiająca. Przedstawiciele brokera nie chcą się ustosunkować do wątpliwości KNF twierdząc, że najpierw to Komisja musi poznać wyjaśnienia. Spółce zależy na jak najszybszym przeprowadzeniem oferty między innymi dlatego, że w planach jest utworzenie z pozyskanych środków nowego banku.
Więcej w „Parkiecie”, w artykule „IDMSA musi się tłumaczyć nadzorowi”, autorstwa Konrada Krasuskiego.
G.M.