Na rynku chińskiego długu niemal identyczne obligacje posiadały dwie różne ceny. Sprawcą zamieszania jest nowo otwarty dla inwestorów zagranicznych międzybankowy rynek obligacji denominowanych w juanie, który przeżywa obecnie boom.
Chiny, dalekowschodnia potęga jest bez wątpienia bardzo specyficznym krajem, który wyróżnia się m.in pod względem powierzchni, liczby ludności, czy pozycji w gospodarce światowej. Charakteryzując ten kraj z pewnością często użylibyśmy przedrostka „naj” i to przypuszczalnie częściej w znaczeniu pozytywnym, niż negatywnym. W ostatnim czasie pojawiło się jednak wiele zarzutów pod adresem Państwa Środka, szczególnie związanych z prowadzoną polityką walutową. Zachodnie państwa (szczególnie USA i UE) zarzucają Chinom sztuczne zaniżanie kursu juana w celu zwiększenia konkurencyjności krajowego eksportu, który jest głównym motorem wzrostu gospodarki tego państwa.
Juan, nazywany jest również Renminbi (RNB), co w dosłownym tłumaczeniu oznacza „walutę ludową”. Co prawda nie jest już kursem sztywno powiązanym z dolarem amerykańskim (dopuszczone niewielkie pasmo wahań względem koszyka walut), aczkolwiek nadal ustalany jest administracyjnie przez Bank Centralny Chin i z tego też powodu budzi kontrowersje. Zachodnie rządy nieustannie apelują i domagają się uwolnienia kursu juana, ponieważ ich zdaniem spowodowało by to aprecjację chińskiej waluty. To w konsekwencji pogorszyło by konkurencyjność towarów eksportowych tego kraju i prawdopodobnie zmniejszyło skalę zalewu zachodnich rynków chińskimi produktami. Państwo Środka w odpowiedzi dyplomatycznie deklaruje, że planuje w przyszłości takie rozwiązanie, jednak nie podaje żadnej konkretnej daty.
W drugiej połowie tego roku Chiny zrobiły „mały ukłon” w stronę państw zachodnich, otwierając dla inwestorów zagranicznych międzybankowy rynek obligacji w Hong Kongu (offshore RNB bond market). Jeszcze do niedawna jedyną możliwością dla nich, aby inwestować w chińskie obligacje był rynek podstawowy (onshore). Jego wadą był fakt, iż podlegał on jurysdykcji Banku Centralnego Chin (czytaj ludowemu rządowi Chin) i w konsekwencji był bardzo rygorystyczny i narażony na „nierynkowe zagrania”. W przeciwieństwie do niego nowy rynek offshore jest dużo bardziej otwarty i liberalny oraz co ważniejsze oparty jest na niemal całkowicie czystych warunkach rynkowych (istnieją jedynie limity kwotowe dla instytucji i osób indywidualnych). To wszystko powoduje, że dostarcza on stosunkowo obiektywną informację na temat prawdziwej wartości rynkowej juana.
Nie ulega wątpliwości, iż złagodzenie restrykcji i ograniczeń w handlu chińską walutą stanowi ewidentny krok w stronę internacjonalizacji juana i otwarcia się chińskiego rynku finansowego na świat. Na podkreślenie zasługuje fakt, iż po raz pierwszy w historii władze Chin pozwoliły bankom centralnym innych państw oraz innym zagranicznym instytucjom finansowym uczestniczyć w międzybankowym rynku obligacji w RNB. Głównymi warunkami obecności na tym rynku jest podpisanie umowy z Bankiem Centralnym Chin oraz zobowiązanie się do przestrzegania określonych norm i przepisów.
Na efekty nie trzeba było długo czekać. Nowy rynek cieszy się bardzo dużym zainteresowaniem ze strony chętnych do zakupu tego rodzaju instrumentów. Nieco gorzej jest z podażą, która jak na razie zdecydowanie nie jest w stanie zaspokoić ogromnego popytu. O skali niedopasowania może świadczyć fakt, iż chińskie banki doradzają przedsiębiorstwom i zachęcają je do emisji obligacji, argumentując iż przy obecnej strukturze finansowania i panującej sytuacji na rynku, emisja obligacji wydaje się wręcz pożądana. Firmy posiadają spore zasoby gotówki, a koszt pozyskania kapitału jest rekordowo niski. Rentowność dla rocznej obligacji skarbowej rządu chińskiego na rynku offshore 26 listopada 2010 wyniosła 1.48%. Nowemu rynkowi sprzyja także słabsza kondycja rynku podstawowego, który wyraźnie odczuł wprowadzoną w październiku przez Bank Centralny Chin podwyżkę stóp procentowych o 25 punktów bazowych. Zaskakujący jest fakt, że nowy rynek okazał się odporny na zmianę stóp procentowych. Podczas gdy` na rynku podstawowym wzrosły rentowności (co jest naturalnym następstwem podwyżki głównej stopy) to na rynku offshore rentowności spadły, co prawdopodobnie wynika z ogromnego popytu na te instrumenty. To w konsekwencji spowodowało, że ceny porównywalnych obligacji na tych rynkach znacząco odbiegały od siebie.
Podobne rozbieżności możemy zaobserwować pomiędzy kursem RNB, a kursem tej waluty na rynku offshore. Jeśli przyjrzymy się tym wielkościom od sierpnia do dnia dzisiejszego, zauważymy, że pomimo, iż obie waluty są ze sobą bardzo silnie skorelowane (współczynnik korelacji wynosi ponad 0,82) to stale występują między nimi rozbieżności, w niektórych okresach sięgające nawet 0,17 USD, czyli ponad 2,6%!
Źródło: Opracowanie własne na podstawie danych z Bloomberg.
Specjaliści przewidują, że międzybankowy rynek obligacji denominowanych w RNB zostanie w niedalekiej przyszłości jednym z największych rynków na świecie. Zwiastunem tego może być chociażby kwota emisji za pierwszą połowę tego roku, która stanowiła ekwiwalent 100 mld USD. Dla porównania, w tym samym okresie łączna wielkość emisji akcji z 10 najlepszych pod typ względem giełd na świecie wyniosła niecałe 78 mld USD, a więc była niższa o 22 mld USD!
L.p. |
GIEŁDA |
Wartość emisji w mld USD w I połowie |
||
2010 |
2009 |
Zmiana: |
||
1. |
Shenzhen Stock Exchange |
22,6 |
– |
– |
2. |
Shanghai Stock Exchange |
8,9 |
– |
– |
3. |
BME Spanish Exchanges |
7,4 |
0,3 |
2366% |
4. |
Korea Exchange |
7,1 |
0 |
– |
5. |
London Stock Exchange |
7 |
0,4 |
1650% |
6. |
NYSE Euronext (US) |
6,7 |
1,4 |
378% |
7. |
Hong Kong Exchanges |
6,5 |
2,3 |
183% |
8. |
Australian Securities Exchange |
4 |
0,2 |
1900% |
9. |
Warsaw Stock Exchange |
3,9 |
0,2 |
1850% |
10. |
BM&FBOVESPA |
3,8 |
3,7 |
2,70% |
|
Suma |
77,9 |
8,5 |
Źródło: World Federation of Exchanges
Źródło: Expander