Atrakcyjne wyceny spółek oraz odbicie na giełdach kuszą inwestorów, którzy myślą o powrocie na rynek. Polowanie na dołek jest jednak bardzo ryzykowne, dlatego warto dokładnie przemyśleć, czy przyszła już pora na zakup akcji.
Sierpniowa panika oraz spadki z ostatnich tygodni września sprowadziły WIG20 poniżej 2.100 punktów. Natomiast ostatnie dni przyniosły poprawę rynkowego sentymentu oraz wyraźne wzrosty indeksów. To odbicie tworzy pokusę powrotu na rynek, którą wzmaga poprawa danych gospodarczych oraz postępy krajów strefy euro zmierzające do ugaszenia kryzysu finansowego.
Nie widać końca europejskiego kryzysu
Przyszłość strefy euro jest wielką niewiadomą. Chociaż kanclerz Niemiec Angela Merkel oraz prezydent Francji Nicolas Sarkozy zapowiedzieli przedstawienie planu zażegnania kryzysu jeszcze przed końcem miesiąca, to trudno oczekiwać natychmiastowej poprawy sytuacji. Dokapitalizowanie banków nie rozwiązuje fundamentalnych problemów strefy euro, do których należy przerost długu publicznego oraz anemiczny wzrost gospodarczy. Dodatkowym problemem jest wciąż zbyt luźna polityka pieniężna, niepotrzebnie zachęcająca przedsiębiorstwa i konsumentów do pożyczania pieniędzy.
Unijni politycy pokładają nadzieję w Europejskim Funduszu Stabilności Finansowej. Jeszcze na początku tygodnia przyszłość EFSF wisiała na włosku, gdyż Słowacja zwlekała z akceptacją lipcowej reformy funduszu. Chociaż impas został przełamany, to wydarzenia ostatnich dni nie wróżą niczego dobrego na najbliższą przyszłość. Interesy poszczególnych państw zaczynają wygrywać konkurencję z mglistym pojęciem korzyści europejskiej wspólnoty. Co prawda Słowacja jest mało znaczącym państwem. Jednak kiedy Niemcy sprzeciwią się łożeniu pieniędzy na europejskich bankrutów, sytuacja zostanie poważnie skomplikowana. Porażki wyborcze Angeli Merkel w kolejnych landach prowadzą do wniosku, że taki scenariusz jest wysoce prawdopodobny.
Żniwa agencji ratingowych
Sierpniowa panika na rynkach była pokłosiem obniżenia ratingu Stanów Zjednoczonych. Od tamtego czasu każda redukcja ratingu jest przyjmowana bardzo nerwowo przez giełdy. Tymczasem kolejne kraje trafiają na listę potencjalnych bankrutów. Przed tygodniem Fitch Ratings obniżył ocenę wiarygodności kredytowej Włoch i Hiszpanii. Ponadto agencja rozpoczęła przegląd ratingu Portugalii, co należy uznać za zapowiedź jego redukcji jeszcze przed końcem roku.
W międzyczasie kolejne państwa zaczynają skupiać na sobie uwagę rynku. Na giełdę potencjalnych bankrutów z impetem wchodzi Belgia. Spekulacje na temat nadchodzących kłopotów finansowych trwają od dłuższego czasu, gdyż dług publiczny nieustannie pęcznieje i sięga obecnie 100 proc. produktu krajowego brutto. W dodatku problemy spotęgowała konieczność udzielenia pomocy francusko-belgijskiej grupie kapitałowej Dexia, która podobnie jak francuskie i niemieckie banki pożyczała pieniądze greckiemu rządowi.
Kiedy grupa Dexia stanęła w obliczu niewypłacalności, rząd premiera Yvesa Leterme znacjonalizował belgijską część banku. W konsekwencji Moodys Investors Service rozpoczął przegląd ratingu Belgii pod kątem redukcji. Z kolei pozostałe agencje ratingowe, czyli Standard & Poors oraz Fitch Rating, utrzymują negatywną perspektywę belgijskiego ratingu. Oznacza to równie wysokie prawdopodobieństwo redukcji oceny wiarygodności kredytowej.
Przyszłość giełdy zależy od gospodarki
Uzdrowienie sektora finansowego nie rozwiązuje fundamentalnych problemów europejskiej gospodarki. Źródłem niestabilności strefy euro jest jej konstrukcja, która zakłada prowadzenie wspólnej polityki monetarnej dla krajów zróżnicowanych pod względem rozwoju. Załamanie finansów publicznych, stagnacja gospodarcza oraz kłopoty sektora finansowego to jedynie objawy tej choroby.
Sytuacja na giełdzie zależy od kondycji gospodarki, gdyż cena akcji odzwierciedla oczekiwania dotyczące przyszłych zysków przedsiębiorstw. Spadki cen akcji oddają przekonanie, że koniunktura uległa pogorszeniu. Chociaż politycy i banki centralne nieustanne próbują przekonać inwestorów, że jest inaczej, to najbliższe kwartały pokażą, kto był bliżej prawdy.
Unia Europejska wchodzi w fazę spowolnienia. Indeksy PMI, które obrazujące kondycję przemysłu i usług, spadły do wysokości charakterystycznych dla okresów recesji. Podobnie wygląda sytuacja w Polsce, gdzie indeks PMI spadł do najniższego poziomu od dwóch lat. Złe przeczucia budzi kondycja Niemiec, gdzie kolejne raporty dotyczące sektora przemysłowego wypadają coraz słabiej. Wyhamowanie nadreńskiej lokomotywy jest złą informacją dla Unii Europejskiej oraz Polski, dla której Niemcy to kluczowy partner handlowy. Długoterminowej tendencji nie zmienia znacząco fakt, że ostatnie dane dotyczące niemieckiego eksportu oraz amerykańskiego rynku pracy pozytywnie zaskoczyły analityków.
Przed nami sezon wyników, który tradycyjnie otwierają amerykańskie spółki. Jeszcze w pierwszej połowie roku zadowalające zyski spółek zapewniała wysoka inflacja. Jednak ten czynnik stracił na znaczeniu ze względu na nieuchronny wzrost kosztów. Jako pierwsza ze spółek notowanych na nowojorskiej giełdzie wyniki przedstawiła Alcoa. Aluminiowy gigant nie sprostał oczekiwaniom analityków, gdyż pokazał zysk mniejszy od oczekiwań. Niestety wiele wskazuje na to, że pozostałe spółki także nie dostarczą inwestorom powodów do zadowolenia.
Atrakcyjne wyceny mogą mylić
Spadki z ostatnich dwóch miesięcy sprowadziły wycenę akcji do poziomu zachęcającego do zakupów. Aż osiem spółek wchodzących w skład indeksu WIG 20 jest wyceniana poniżej wartości księgowej. Ponadto dla dziesięciu spółek wskaźnik cena do zysku pozostaje poniżej 10. Niewątpliwie wyceny spółek zachęcają do zakupów. Jednak opieranie się jedynie na wskaźnikach, bez oceny perspektyw gospodarki, może być mylące. Tymczasem sytuacja sektora finansowego, a także gospodarki, jest daleka od stabilizacji. Dlatego warto poczekać na wyraźne odwrócenie dotychczasowych tendencji, co obecnie jest niedostrzegalne.
Spółka | C/Z | C/WK |
ASSECOPOL | 8.8 | 0.54 |
HANDLOWY | 12.2 | 1.47 |
BRE | 11.5 | 1.42 |
GTC | 101.4 | 0.64 |
GETIN | 6.0 | 1.04 |
JSW | 7.8 | 1.58 |
KERNEL | 8.8 | 1.94 |
KGHM | 4.3 | 1.72 |
LOTOS | 1.4 | 0.37 |
BOGDANKA | 19.4 | 1.81 |
PBG | 4.8 | 0.62 |
PEKAO | 14.1 | 1.90 |
PGE | 10.0 | 0.97 |
PGNIG | 9.5 | 0.98 |
PKNORLEN | 4.2 | 0.60 |
PKOBP | 11.9 | 2.04 |
PZU | 9.7 | 2.24 |
TAURONPE | 8.6 | 0.60 |
TPSA | 33.2 | 1.64 |
TVN | 49.8 | 4.10 |
Kupić czy jeszcze poczekać?
Obecnie wiele wskazuje na krótkoterminową korektę ostatnich spadków. Za sprawą dokapitalizowania banków, bliskiego wzmocnienia EFSF oraz przyjęcia tzw. sześciopaku, który wzmacnia dyscyplinę fiskalną, najbliższe kilka tygodni powinno przynieść wzrosty cen akcji. Jest to niewątpliwa okazja dla inwestorów krótkoterminowych, którzy akceptują duże ryzyko. Trzeba jednak pamiętać, że strategia polegająca na łapaniu dołków jest obciążona wysokim ryzykiem. Jednocześnie trudno dostrzec fundamenty dla trwałej hossy w dłuższej perspektywie. Dlatego wszyscy rozważający kupno akcji z myślą o inwestycji na kilka kwartałów, powinni poczekać na lepszy moment, który nadejdzie dopiero w przyszłym roku.
Źródło: Bankier.pl