Niskie oprocentowanie lokat bankowych skłania oszczędzających do poszukiwania nowych sposobów lokowania pieniędzy. Ich uwagę mogą przyciągnąć obligacje emitowane przez przedsiębiorstwa. Warto jednak pamiętać, że zakup takich papierów wiąże się z ryzykiem.
Emitenci obligacji korporacyjnych coraz częściej konkurują o drobnych inwestorów. Niskie nominały obligacji i atrakcyjne oprocentowanie zachęcają do kupna. Papiery oferowane przez firmy mogą być dobrym uzupełnieniem portfela, ale nie należy ich traktować jako alternatywy dla bankowych lokat oraz obligacji skarbowych (teoretycznie nieobciążonych ryzykiem).
Bez bankowych gwarancji
W odróżnieniu od bankowych depozytów, środki pożyczone przedsiębiorstwom nie są objęte gwarancjami Bankowego Funduszu Gwarancyjnego. Kupując obligacje, decydujemy się udostępnić swoje pieniądze firmie, która przeznaczy je na rozwój własnej działalności. Jeśli emitent obligacji stanie się niewypłacalny, możemy stracić część lub całość swoich środków.
W razie upadłości podmiotu znajdziemy się w podobnej sytuacji, co inni wierzyciele przedsiębiorstwa. Warto dokładnie zapoznać się z prospektem emisyjnym papierów, gdzie emitent określa, w jaki sposób zabezpieczone zostały nasze obligacje. Zabezpieczenie oznacza, że nasze roszczenia będą zaspokajane ze wskazanej części majątku firmy. Mogą to być np. nieruchomości albo papiery wartościowe. Wartość zabezpieczeń może zmieniać się w czasie – to też jest ryzyko, na które naraża się inwestujący w obligacje.
Jeśli naszych oszczędności będziemy potrzebować przed terminem wykupu papierów, możemy natknąć się na jeszcze jedną przeszkodę – płynność rynku. Nie wszystkie obligacje notowane na rynku GPW Catalyst cieszą się równym zainteresowaniem inwestorów i może się okazać, że na potencjalnego kupca trochę poczekamy.
Podziel swoje oszczędności
Decydując się na inwestycję w obligacje korporacyjne, pamiętajmy o dywersyfikacji, czyli podziale swoich oszczędności. Jeśli dysponujemy większą kwotą wolnych środków, nie skupiajmy się na jednym papierze, ale rozdzielmy pieniądze pomiędzy kilka typów obligacji. Będziemy musieli otworzyć rachunek inwestycyjny, a za każdą transakcję zapłacimy prowizję. Najniższe opłaty czekają inwestorów, którzy skorzystają z obsługi przez internet.
Źródło: Bankier.pl