Oficjalny bank UEFA Euro 2012 doczekał się zmiany logo i barw. Już nie żubr na niebieskim tle, a jedynka i barwy polskich kibiców i oczywiście właściciela – grupy UniCredit. Mistrzostwa Europy to doskonały moment na zmianę, tylko czy nowy wizerunek przypadnie do gustu klientom?
Plotki o ewentualnym rebrandingu Pekao pojawiały się na rynku regularnie, ale Prezes Lovaglio za każdym razem je dementował. Wraz z początkiem największej imprezy sportowej w historii Polski, bank zdecydował się na wielki krok – zmiana pochłonie 40 mln złotych i Bank Pekao tym samym przestanie być marką „oddaloną” wizualnie od grupy UniCredit. Pekao był w grupie jednym z wyjątków posługujących się własnym logo. Niezależnie od opinii towarzyszących rebrandingowi, trudno o lepszy moment na taki krok.
Bank w kolorze kibica
Nowe, logo ma na celu uzupełnienie obecnego wizerunku banku Pekao, kojarzonego przez klientów z zaufaniem, dojrzałością i tradycją. Według wyników badań przeprowadzonych przez bank, logo kojarzy się z nowoczesnością i dynamizmem. – Wierzymy, że odświeżenie naszego znaku przyczyni się do wzrostu wartości banku poprzez dalszą poprawę jego wizerunku jako instytucji solidnej i stabilnej, a dodatkowo innowacyjnej i jeszcze bardziej zorientowanej na klienta – skomentował Luigi Lovaglio, Prezes Zarządu Banku Pekao.
W 500 oddziałach Pekao logo zostanie wymienione do końca tego roku, pozostała połowa placówek zostanie poddana rebrandingowi w roku następnym. Nowe barwy do końca roku otrzyma także 800 bankomatów poza głównymi oddziałami. Nowe logo zawiśnie jeszcze do końca tygodnia na wszystkich dużych oddziałach Pekao w miastach gospodarzach Euro 2012: Warszawie, Gdańsku, Wrocławiu i Poznaniu. Koszt rebrandingu to 40 mln złotych. Zobaczymy poza tym kampanię reklamową. Bank od razu zdementował wszelkie plotki o możliwym pojawieniu się jakiejkolwiek gwiazdy w reklamach. Zdaniem Prezesa kampania jest po to aby promować wizerunek banku, a nie celebryty. Bank Pekao jasno dał do zrozumienia, ze nie należy do rozrzutnych i ostrożnie wydaje pieniądze związane z kampaniami.
– Nie konkurujemy na koszty, nie cierpimy na manię wielkości – podsumował Prezes Lovaglio.
„Ten ż żubrem”.
Chociaż nie świadczy to dobrze o wiedzy Polaków na temat banków, żubr stanowił element odróżniający Pekao SA od PKO BP wśród wielu klientów. Kiedy Homo Homini robił badanie na klientach, okazało się, że 20 proc. kompletnie nie odróżnia tych dwóch banków. Nie trzeba chyba dodawać, że nie każdy klient wie, że za bankiem stoi włoski UniCredit. Odróżnianie banków po żubrze w logo było może mało wyszukane, ale bez wątpienia skuteczne – w szczególności, że niebieskie barwy również nie pomagały w odróżnieniu od siebie gigantów polskiego sektora bankowego.
– Nie żegnamy się z żubrem, to część naszej historii, będzie on wykorzystywany w komunikacji z klientami, czy działalności społecznej – powiedział Luigi Lovaglio, prezes banku.– Żubr będzie nam towarzyszył w codziennej pracy – żartował Prezes.
Trudno powstrzymać się pokusie zestawienia rebrandingu Pekao do ostatniej zmiany PZU, czyli pożegnania z molochem. Tutaj koszty wyniosą 25 mln złotych. Widać wyraźnie trend odmładzania, odświeżania marek i stawiania na innowacyjność, z tym że w przypadku Banku Pekao pojawiło się logo i barwy właściciela – innej możliwości manewru nie było. Odmładzał się wcześniej PKO Bank Polski, kiedy oprócz odświeżonej oferty rachunków powitał nowych klientów Szymon Majewski. Czy jednak w kraju, gdzie tradycja odgrywa dużą rolę a klienci są przywiązani do swoich banków, historia i tradycja mogła być atutem? Kojarzenie banku jako oddziału włoskiej grupy Unicredit przy jego obecnej sytuacji finansowej jest również wątpliwym atutem.
Bez wątpienia czy ma się sentyment do żubra, czy stawia na biało-czerwone barwy UniCredit – EURO 2012 to doskonały moment na rebranding. Setki tysięcy kibiców z całego świata zobaczą markę znaną im doskonale – sponsora Ligi Mistrzów. Z kolei polscy klienci oswoją się z biało-czerwonym logo w miesiącu, gdzie barwy narodowe będą nam towarzyszyć wszędzie – od stadionów po produkty spożywcze na półkach. Poza tym oficjalny bank imprezy to nie tylko wizerunek, ale i oferta produktowa i okazja do propagowania technologii zbliżeniowej i bankowości mobilnej. Bank już wydał 50 tys. kart pre-paidowych, którymi można płacić w strefach kibica.
– Na fali Euro 2012 otwieramy nowy rozdział naszej historii w nowych, biało-czerwonych barwach – posumował Prezes Zarządu Banku Pekao Luigi Lovaglio.
Źródło: PR News