We wtorek na najważniejszych parkietach europejskich miało miejsce odreagowanie po mocnych spadkach i główne indeksy wzrastały o mniej niż 1 proc.
Po drugiej stronie Oceanu najważniejsze średnie giełdowe rozpoczęły notowania nad kreską, jednak wtorkową sesję kończyły na minusie. Dow Jones Industrial Average stracił 0,2 proc. i zamknął notowania na poziomie 12356 punktów, indeks Nasdaq 100 spadł o 0,6 proc. w pobliże okrągłego poziomu 2300 punktów. Indeks S&P 500 zanotował symboliczną stratę i nie zdołał utrzymać się ani ponad linią trendu wzrostowego, ani ponad dołkami z połowy maja. Brak silnego odbicia przy kluczowych poziomach należy postrzegać jednoznacznie za słabość rynku. Obecnie zarówno indeks amerykańskich blue chipów, Nasdaq 100, S&P 500 oraz Russell 2000 znajdują się pod średnioterminowymi średnimi kroczącymi. W gronie tych indeksów jedynie Dow Jones Industrial Average nie spadł poniżej linii trendu wzrostowego poprowadzonej od dołków z sierpnia. Obecnie średnia Dowa sytuuje się poniżej szczytów z lutego i kwietnia, w pobliżu których przebiega także poziom 38,2 proc. zniesienia ruchu wzrostowego z okresu marzec – maj. Istotnym wsparciem mogą okazać się marcowe maksima pokrywające się z poziomem 50 proc. zniesienia wspomnianej fali wzrostowej.
Warto zwrócić uwagę na indeks małych spółek Russell 2000. Od dołków bessy z początku 2009 roku wzrósł on do początku maja aż o 150 proc. W tym samym czasie indeks S&P 500 podwoił swoją wartość, a indeks amerykańskich blue chipów wzrósł o 96 proc. W pierwszych dniach miesiąca indeks Russell 2000 wyszedł ponad szczyty z lipca 2007 roku i ustanowił nowe historyczne maksimum wynoszące 868 punktów. Spółki tworzące indeks są jednak relatywnie drogie – wskaźnik C/Z kształtuje się na poziomie 35,4. Dla spółek wchodzących w skład S&P 500 wskaźnik ten przyjmuje wartość 14,9 , a dla amerykańskich blue chipów wynosi 13,6.
W ostatnich dniach indeks przebił linie trendu wzrostowego poprowadzoną od dołków z przełomu sierpnia i września i znalazł się również pod średnioterminową średnią ruchomą. Na wykresie wyraźnie rysuje się formacja głowy z ramionami. Poziom linii szyi został już przebity – teoretycznie otwiera to drogę do spadków w okolice 760 punktów, w których obecnie przebiega długookresowa, 200 – sesyjna średnia krocząca.Negatywnym sygnałem jest także wzmożony popyt na bezpieczne aktywa, do grona których z pewnością zaliczyć można amerykańskie obligacje.
Obrazuje go systematyczny spadek rentowności 10 – letnich papierów dłużnych emitowanych przez rząd USA. Kształtują się one obecnie na poziomie najniższym od grudnia ubiegłego roku i wynoszą niespełna 3,1 proc., wobec maksimum na poziomie 3,74 proc., które zostało ustanowione na początku lutego, kiedy indeksy wychodziły na nowe maksima. Dane makroekonomiczne napływające ze Stanów Zjednoczonych, nie są w ostatnim czasie tak dobre, jak te publikowane w I kwartale, jednak obraz kondycji największej światowej gospodarki wciąż jest korzystny. Dlatego też trwały wzrost zainteresowania inwestorów obligacjami można uznać za symptom zapowiadający kontynuację spadków na giełdach.
Źródło: Dom Maklerski TMS Brokers S.A.