Ledwie trzy lata minęły, odkąd triumf (ostrożny, ale jednak) nad Wisłą święciły karty prepaidowe, którymi rodzice obdarowywali swoje pociechy, żeby przyzwyczaić je do bankowości, a już coraz popularniejsze stają się konta dla nastolatków. Być może w tym roku to właśnie będzie choinkowy hit.
Polskie prawo zezwala na posiadanie swojego własnego konta bankowego już w wieku 13 lat. Wystarczy jedynie świadome(!) podpisanie umowy przez nastolatka i zgoda rodziców, aby prawie w pełni cieszyć się obecnością w „dorosłym” świecie finansów. Prawie, bo do pełnoletności i tak poza zasięgiem nowego klienta pozostanie większość usług finansowych. Nie będzie mógł liczyć na kredyt, ani na kartę kredytową. Nie założy również lokaty – co wcale nie oznacza, że nie będzie mógł spróbować się z oszczędzaniem w ramach tego właśnie konta.
Jednak i tak skromna na razie oferta bankowa dla nastolatków (prawdziwe konta dla młodzieży ma jedynie kilka banków w Polsce – pozostałe pozwalają jedynie otworzyć zwykłe rachunki oszczędnościowo – rozliczeniowe) sprawi pociechom ogromną radość. Przede wszystkim spersonalizowanym kontem najczęściej z dostępem do internetu i imienną kartą debetową do rachunku. Kartą, którą będzie można wypłacać kieszonkowe z bankomatu, bądź płacić za zakupy. To, że konto pewnie będą kontrolować rodzice jest niewielkim minusem. Minusem, który zniknie jeśli tylko nastolatek nauczy się świadomie korzystać z nowoczesnej bankowości i zda sobie sprawę z wartości dodanych, z których będzie czerpać do woli skoro tylko osiągnie pełnoletność.
Stałe, kilkuletnie wpływy na to konto, pozwolą mu już w wieku 18 lat starać się o wydanie karty kredytowej – i pewnie bez problemu taką kartę otrzyma. W końcu historia konta będzie jednym wielkim atutem dla już nie tak nowego klienta banku.
Jeśli dołożyć do tego płatności bezstykowe, najszybszą formę transakcji bezgotówkowych, nastolatek będzie zachwycony możliwością korzystania z własnego bankowego konta. Będzie również pilnym sędzią wszystkich bankowych potknięć – co umiejętnie wykorzystane – pozwoli bankowcom na jeszcze większe unowocześnianie usługi.
Zaangażowanie dziecka w usługi nowoczesnej bankowości to również wygoda dla rodziców, szczególnie w czasie letnich, wakacyjnych wojaży swoich pociech. Mogą im bowiem, bezproblemowo – jeśli nie liczyć sesji KIR – przelać dowolne pieniądze na przykład na powrót do domu.
Konta dla nastolatków to również ogromna korzyść dla samych banków. Bowiem żadna reklama nie jest w stanie tak mocno związać klienta z bankiem, jak przyzwyczajenie od najmłodszych świadomych lat. Pierwszy bank, pierwszą kartę i pierwsze bezgotówkowe transakcje, nastolatki będą w przyszłości pamiętać, tak jak ich rodzice pamiętają pierwszą miłość, czy pierwszy pocałunek. O związaniu z marką doskonale wiedzą właściciele i szefowie największych światowych koncernów – to stąd tyle ofert dla dzieci i młodzieży w barach szybkiej obsługi, w sieciach kinowych, czy supermarketach. Najlepiej jest, jeśli w młodym umyśle nazwa sieci staje się synonimem całego rynku – tak, jak do niedawna synonimem banku w świadomości starszego pokolenia Polaków był bank PKO BP. A przecież przy obecnych kłopotach demograficznych Polski najbliższe dekady będą dla bankowców oznaczały podbieranie klientów swoim konkurentom.
Tym bardziej dziwi, że tylko kilka (na setkę) działających na terenie Polski zdecydowało się na uruchomienie specjalnej usługi dla nastoletnich klientów. Za to te, które taką usługę mają, już od dawna czekały na tegoroczne święta.
Źródło: Gazeta Bankowa