Obniżka stóp procentowych w strefie euro została w całości zniwelowana przez wzrost marż kredytów hipotecznych. Lecz mimo to kredyty w euro mogą być dobrą propozycją dla osób zdających sobie sprawę z ryzyka kursowego.
Rynkowe stopy procentowe w strefie euro zdyskontowały już dzisiejsze cięcie stóp o 50 pkt bazowych w Europejskim Banku Centralnym. Przez ostatnie dwa miesiące spadły o ponad 100 pkt bazowych, a trzymiesięczny EURIBOR przyjął dziś wartość 1,75 proc. (o 265 pkt mniej niż wynosi trzymiesięczny WIBOR). Po doliczeniu marży banku (średnie oprocentowanie wyznaczyliśmy medianą na 3,4 proc.) otrzymujemy oprocentowanie kredytu na poziomie ok. 5,15 proc. – prawie 2 pkt procentowe mniej niż w przypadku kredytu złotowego. Co ciekawe, dwa miesiące temu (po ostatniej obniżce stóp w ECB) wyznaczyliśmy średnie oprocentowanie kredytów w euro na zbliżonym poziomie. Od tamtej pory stopy procentowe spadły, ale wzrosły marże od kredytów hipotecznych we wspólnej walucie (o ok. 0,9 pkt proc. do przedziału 1,85-7,58 pkt proc. – na podstawie oferty dwunastu banków).
Zakładając, że kurs walutowy i stopy procentowe nie zmieniałyby się, rata kredytu w euro byłaby niższa o ok. 14 proc. niż kredytu złotowego. Jednak, kiedy przed dwoma miesiącami sporządzaliśmy podobne wyliczenia, wynik był korzystniejszy dla kredytów w euro (różnica sięgała ponad 30 proc.). Teraz różnica skurczyła się ze względu na szybko spadające stopy procentowe w Polsce.
Raty kredytów w EUR vs PLN
Źródło: Open Finance
Oczywiście założenie o niezmienności kursów i stóp procentowych nie ma szans się zrealizować. Ale nawet przy scenariuszu, w którym EURIBOR pozostaje bez zmian, a stopa WIBOR spada o 100 pkt bazowych (co dyskontuje bodaj najbardziej optymistyczny scenariusz dotyczący stóp procentowych w Polsce, jaki można w tej chwili wysnuć), rata kredytu w euro pozostanie niższa o 4,2 proc. od raty kredytu złotowego.
Większym wyzwaniem jest oczywiście próba przewidzenia dalszego rozwoju wypadków na rynku walutowym. Kilka miesięcy temu można było uznać, że premia w postaci niższej raty o kilka czy kilkanaście procent, to o wiele za mało w stosunku do ryzyka kursowego. Dziś jednak w dużej mierze ryzyko to już się zrealizowało, a szanse na dalsze i trwałe osłabienie złotego są niższe niż na jego umocnienie. W dodatku Polska ma w perspektywie przystąpienie do mechanizmu ERM2 i zamiany złotego na euro. Można z dużym prawdopodobieństwem założyć, że kurs wymiany będzie niższy od obecnego kursu rynkowego. Jednakże, choć zminimalizowane, ryzyko kursowe wciąż istnieje. Dlatego najbezpieczniejszą opcją jest i pozostanie nią wybór kredytu złotowego i zamienienie go na euro nie wcześniej niż po przystąpieniu do ERM2 (o ile będzie to dawało wystarczająco duże korzyści po stronie oprocentowania).
Emil Szweda, analityk Open Finance
Źródło: Open Finance