Styczniowa podwyżka stóp procentowych nie przełożyła się do tej pory na znacznie wyższe oprocentowanie depozytów, ale coraz bardziej widoczne i odczuwalne stają się podwyżki stawek produktów kredytowych. Zmiany szczególnie odczuwają posiadacze kart kredytowych.
Na podwyżkę oprocentowania kart kredytowych jako jedne z pierwszych zdecydowały się Bank Pekao i Bank BPH. Posiadacze plastikowych pieniędzy wydanych przez Pekao teraz muszą liczyć się z 21,00%, a nie jak do tej pory 20,00% stawką oprocentowania. W Banku BPH natomiast oprocentowanie klasycznych kart kredytowych wzrosło do 20,48% (z 19,50%), a kart złotych do 19,95% (z 19,00%).
Do grupy banków podwyższających oprocentowanie kredytówek dołączyły także detaliczne ramiona BRE Banku – MultiBank i mBank. W przypadku niektórych kart oferowanych przez te banki oprocentowanie może sięgnąć maksymalnego progu 21,00%.
Pierwszą od roku zmianę w ofercie kart kredytowych zapowiada również Lukas Bank. Od 7 marca bank wprowadzi nową taryfę opłat i prowizji oraz oprocentowania. Zgodnie z nowymi zasadami karty Silver, Maximus i Furora będą oprocentowane stawką 21,00% (do tej pory było to 20,00%). Dla odmiany, karty złote będę oprocentowane stawką 19,00%, a nie jak do tej pory 19,90%.
Na podwyżki oprocentowania kart kredytowych w najbliższym czasie zapewne zdecydują się kolejne banki. W obliczu tych zmian i wzrastających kosztów kredytu zaciągniętego za pomocą kart kredytowych, warto przeanalizować zalety i wady posiadania plastikowego pieniądza. Jeżeli jesteśmy systematyczni i spłacamy swoje zadłużenie na karcie, zanim minie okres bezodsetkowy, karta staje się narzędziem ułatwiającym zarządzanie domowym budżetem. Pozwala także dokonywać płatności przez internet, może się okazać niezbędna podczas podróży. Pamiętajmy jednak, aby nie finansować za pomocą karty wydatków, których nie będziemy mogli spłacić w ciągu okresu bezodsetkowego. Kredyt zaciągnięty w karcie staje się wówczas najdroższym kredytem na rynku.
KWL/Bankier.pl
Źródło: Bankier.pl