„Klienci bardzo często wybierają kredyty najszerzej reklamowane. A w reklamach zwykle podawane jest niskie oprocentowanie nominalne. Nie wspomina się natomiast o pozostałych kosztach: prowizjach, opłatach przygotowawczych, obowiązkowych ubezpieczeniach. Na przykład dobre wrażenie robią oferty Lukas Banku czy Dominet Banku. Oprocentowanie nominalne kredytów zaczyna się tam od 7,5 proc. (Lukas) i od 8,9 proc. (Dominet). Ale w obu ofertach klient musi zapłacić za obowiązkowe ubezpieczenie. Według wyliczeń firmy doradczej Expander, jeśli pożycza się 8 tys. zł na rok, za polisę na życie i od utraty pracy w Dominet Banku zapłaci się łącznie 374,8 zł, a w Lukas Banku 312 zł. Poza okresem promocji prowizje w tych bankach są wysokie. W rezultacie rzeczywiste oprocentowanie kredytu sięga 30 proc.” – czytamy w „Rzeczpospolitej”.
„Duży wpływ na koszty ma również prowizja. Często bardziej opłaca się kredyt z niską prowizją i większym oprocentowaniem niż odwrotnie. Prowizję płacimy bowiem od całej kwoty kredytu, a odsetki – przy ratach malejących – od kwoty zmniejszającej się co miesiąc.” – czytamy dlaej.
Według „Rzeczpospolitej”, dobre oferty kredytowe mają: Podkarpacki Bank Spółdzielczy, ING Bank, Kredyt Bank, PKO BP, Bank BGŻ. „Klienci, którzy mają w tych instytucjach konta osobiste, w zasadzie nie muszą studiować innych propozycji. W dużo gorszej sytuacji są ci, którzy nie założyli rachunku w żadnym banku, niewiele zarabiają, nie mają stałej pracy. Jest bardzo prawdopodobne, że bank nie udzieli im pożyczki, bo uzna, że nie mają zdolności kredytowej. Tacy klienci trafiają na przykład do firmy Provident, która jest mniej rygorystyczna. Ale za to łączne koszty udzielonego przez nią kredytu są dużo wyższe niż w banku.” – pisze dziennik.
Osoby, które z różnych względów nie mogą uzyskać pożyczki w banku, często kierują także swoje kroki do instytucji kredytowych niebędących bankami. Niestety umowy z takimi firmami mogą zawierać niekorzystne dla pożyczkobiorcy zapisy. Niektóre z nich są nawet niezgodne z prawem. Niedawno Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów zakwestionował takie praktyki stosowane przez PKF Skarbiec i Forminx Finance – instytucje zajmujące się udzielaniem „szybkich pożyczek”. Natomiast „Gazeta Prawna” sprawdziła ofertę pożyczki rewolwingowej udzielanej przez instytucję finansową Profireal. Jak się okazało koszty udzielonego kredytu przekraczają wielokrotnie ustawowe normy.