Millennium jako pierwszy giełdowy bank podał wyniki za I kwartał tego roku (jeszcze przed audytem) i zrobił to już zgodnie z międzynarodowymi standardami rachunkowości. Według polskich standardów rachunkowości zysk netto banku w I kwartale 2004 r. był o 11 mln zł wyższy rdz według MSR. Prezes nie chciał prognozować, czy tegoroczny zysk netto banku będzie czterokrotnością wyniku osiągniętego w I kwartale. Byłby to zupełnie niezły poziom biorąc pod uwagę fakt, że na ubiegłoroczny zysk (według PSR 240,5 mln zł netto, według MSR – 271,3 mln zł) w dużej części złożyła się sprzedaż akcji PZU oraz Polskiego Towarzystwa Finansowego. Transakcje zaowocowały zyskiem brutto w wysokości 519 mln zł.
W I kwartale 2005 r. wpływy z odsetek wzrosły w porównaniu z analogicznym okresem roku ubiegłego o 3,1%, do 162,1 mln zł. Dochody z prowizji powiększyły się o 8,6%, do 57,5 mln zł. Wynik na działalności bankowej zwiększył się o 9,5%, do 261 mln zł. Spadły natomiast koszty operacyjne do 188,8 mln zł z 203,2 mln zł rok wcześniej i wskaźnik koszty do dochodów poprawił się z 84% do 74%. Imponujące są osiągnięcia banku na polu kredytów hipotecznych. Millennium sprzedaje teraz ponad 10% nowych kredytów (po I kwartale 364 mln zł), podczas gdy przed rokiem było to niewiele powyżej 2% – informuje „Parkiet”.
– Wyniki oceniam pozytywnie. Zwłaszcza sprzedaż kredytów hipotecznych robi wrażenie. Jest jedno „ale”. Cały czas koszty są niewiele mniejsze od przychodów. W sytuacji gdy te dwie pozycje są tak blisko siebie, niewielkie wahnięcie w jedną stronę przekłada się na duże zmiany wyniku. To był akurat kwartał niskich kosztów przy zadowalających przychodach – mówi Andrzej Powierża z DI BRE Banku. Analityk wierzy jednak, że spółka będzie radzić sobie coraz lepiej i jego zdaniem warta jest zainteresowania.