Czasy, gdy korzystanie z komórki na zagranicznych wakacjach groziło astronomicznymi rachunkami na szczęście już minęły. Ceny połączeń i SMS-ów, zwłaszcza w Unii Europejskiej, pozwalają na w miarę swobodne korzystanie z dobrodziejstw nowoczesnych technologii. Niestety mobilny internet to nadal luksus, chociaż są sposoby, by korzystać z dostępu do sieci i jednocześnie trzymać koszty pod kontrolą.
Internet w smartfonie czy tablecie to niezastąpiony towarzysz zagranicznych wojaży. Sieć pozwala nie tylko pozostawać w kontakcie z najbliższymi czy dzielić się wakacyjnymi przeżyciami z przyjaciółmi na portalach społecznościowych, ale także znaleźć najbliższy hotel, restaurację, zapoznać się z rekomendacjami internautów, sprawdzić prognozy pogody, utrudnienia na drogach czy ułatwić korzystanie z komunikacji miejskiej. Smartfon może z powodzeniem pełnić rolę podręcznego przewodnika, który nie tylko zaproponuje miejsca godne zwiedzenia, ale również doprowadzi do nich za rękę.
Dla niewymagających – pakiet albo 3 złote za megabajt
Od 1 lipca na terenie Unii Europejskiej oraz w Norwegii, Islandii i Lichtensteinie obowiązują narzucone odgórnie maksymalne stawki za transmisję danych w sieciach komórkowych. Za każdy megabajt przesłanych danych zapłacimy 3,55- 3,57 zł brutto. Polscy operatorzy muszą dostosować się do tych zaleceń – część z nich już opublikowała zaktualizowane cenniki, inni zrobią to wkrótce.
Poza UE ceny mobilnego internetu proponowane przez polskich operatorów są wielokrotnie wyższe. Jeśli wybieramy się w dalszą podróż, to korzystanie z sieci w telefonie powinniśmy traktować jako ostateczność. Aby nie narazić się na niespodziewane koszty, warto wyłączyć w telefonie opcję „transmisja danych w roamingu”. W innym przypadku nasz smartfon może w tle łączyć się z internetem i pożerać cenne megabajty.
Osoby korzystające z mobilnego internetu bardziej intensywnie powinny rozważyć wykupienie pakietu internetowego działającego w roamingu. Operatorzy oferują pakiety różnego typu, ale najczęściej usługa ta jest dostępna dla klientów płacących abonament. Pakiet pozwala najczęściej na przesłanie kilku megabajtów danych i ma określony czas ważności (dzień, tydzień lub miesiąc).
Jak informuje Urząd Komunikacji Elektronicznej, operator powinien powiadomić nas o fakcie korzystania z usługi transmisji danych (np. wiadomością SMS) oraz podać cennik. Dodatkowo chroni nas mechanizm przeciwdziałający tzw. bill shock, czyli skokowemu wzrostowi należności za usługi. Po przekroczeniu progu 50 euro netto należności za korzystanie z sieci, usługa transmisji danych w roamingu powinna zostać wyłączona. Wcześniej operator powiadomi nas o zbliżaniu się limitu i da możliwość jego podwyższenia.
Wakacje na miejscu? Przyda się lokalna karta SIM
Jeśli nasz apetyt na mobilny internet nie ogranicza się tylko do okazjonalnego sprawdzenia poczty czy opublikowania wrażeń na Facebooku, a jednocześnie zagraniczne wakacje spędzamy w jednym miejscu, nie przemieszczając się pomiędzy krajami, to najtańszą opcją okaże się kupienie karty SIM lokalnego operatora. W grę wchodzą oczywiście tylko oferty przedpłacone, pozwalające ściśle kontrolować koszty i jednocześnie nie wymagające spełnienia dodatkowych formalności. W niektórych krajach powinniśmy się jednak przygotować na konieczność okazania dowodu tożsamości i rejestracji karty prepaid, czego wymagać może lokalne prawo.
Oferty operatorów nie tylko w Polsce zmieniają się jak w kalejdoskopie. Znalezienie najtańszej lokalnej oferty internetu na kartę może być trudne. Najlepiej przed wyjazdem odwiedzić specjalistyczne internetowe fora (chociażby polskie Bez-Kabli) lub strony z informacjami dla turystów. Pomocą służyć mogą także zestawienia ofert operatorów na świecie, chociaż informacje tam zawarte nie zawsze będą pierwszej świeżości. Trud poszukiwań może się opłacić, ponieważ lokalne oferty zawsze okażą się najtańsze, a w wielu krajach natkniemy się na taryfy flat rate pozwalające na swobodne korzystanie z sieci i innych usług przy minimalnym koszcie.
SIM dla globtrotera
Podróżujący w dalsze zakątki globu i często zmieniający odwiedzane kraje powinni zainteresować się ofertami przygotowanymi specjalnie z myślą o globtroterach. Jedną z nich jest karta SIM abroadband dająca możliwość korzystania z mobilnego internetu w ponad 60 krajach świata, w tym w USA, RPA i Australii, przy stałym koszcie wynoszącym 0,59 euro za megabajt przesłanych danych. Kartę można kupić także w wersji micro (przydatne dla posiadaczy tabletów) oraz w zestawie z modemem USB lub przenośnym routerem 3G.
Podróżującym po Europie przydatna może być karta EuropaSIM działająca w 33 krajach regionu. Kupując dzienny pakiet 50 MB zapłacimy 2 euro za dzień i unikniemy kłopotliwego przekładania kart podczas przemieszczania się po kontynencie.
Darmowe WiFi wygra z każdym pakietem
Specjalne karty, przekładanie SIM w telefonie, internetowe pakiety – jeśli z sieci korzystać chcemy tylko okazjonalnie, to każda z tych opcji okaże się droga i niewygodna. Na szczęście każdy nowoczesny telefon pozwala dziś bezprzewodowo łączyć się z hotspotami WiFi, których nie brakuje w hotelach, restauracjach i co bardziej uczęszczanych przez turystów miejscach. Bezprzewodowa publiczna sieć ma swoje wady, do których zaliczyć można chociażby możliwość przechwycenia przesyłanych w „w powietrzu” danych, ale przy zachowaniu pewnych środków ostrożności (np. szyfrowanie połączenia przy odbieraniu poczty) nie powinniśmy się obawiać tego udogodnienia.
Michał Kisiel
analityk Bankier.pl
[email protected]
Źródło: Bankier.pl