Od początku wczorajszej sesji dominacja popytu na warszawskim parkiecie nie podlegała dyskusji. WIG20 zyskiwał ponad 2 proc. i taka sytuacja utrzymywała się do godziny 16:00. W końcówce obserwowaliśmy szarżę popytu, która pozwoliła indeksowi największych spółek wzrosnąć o blisko 5 proc.
WIG zakończył sesję na poziomie 35 175 pkt i tym samym ustanowił nowy tegoroczny szczyt. Łatwość, z jaką indeksy akcji pokonują kolejne bariery atakując coraz wyższe poziomy jest imponująca. Spośród spółek należących do WIG20 aż 10 zanotowało wczoraj zwyżkę przekraczającą 5 proc. Tradycyjnie najsilniejsze były banki, przy czym BZ WBK zyskał aż 9 proc. Zastanawia w tej sytuacji fakt, jak przy takiej euforii zareagują inwestorzy na słabe wyniki sektora. Czy powtórzy się sytuacja, którą jeszcze wczoraj obserwowaliśmy na walorach TP SA. Nieco słabsze wyniki od prognoz spowodowały gwałtowną przecenę telekomunikacyjnego giganta. Sezon wyników kwartalnych krajowych spółek nabierze tempa w przyszłym tygodniu i wtedy możemy zacząć uważnie śledzić reakcję inwestorów.
Od mocnych wzrostów sesję zaczęły również indeksy giełdy nowojorskiej. Ostatecznie jednak S&P 500 zyskał 1,19 proc. osiągając poziom 987 pkt., choć w trakcie sesji szturmował już psychologiczną barierę 1000 pkt. Spośród informacji, jakie napłynęły wczoraj na rynek na uwagę zwraca kontynuacja poprawy kondycji na rynku pracy. Liczba osób pobierających po raz pierwszy zasiłek dla bezrobotnych nieznacznie wzrosła, jednak już trzeci tydzień z rzędu systematycznie spada ogólna liczba bezrobotnych. Po wczorajszym odczycie wynosi ona już niecałe 6,2 mln osób. Jeśli ta tendencja zostanie utrzymana oczekiwanie rychłe ożywienie w gospodarce jest jak najbardziej uzasadnione.
Euforia na giełdach przełożyła się również na rynek walutowy. Złotówka umacniała się względem europejskich walut. Euro kosztowało 4,15 zł, a frank szwajcarski 2,70 zł. Silny pozostaje dolar, który wczoraj zyskał zarówno względem złotego, jak i euro.
Grzegorz Wach
Źródło: Finamo