Niepewność, jaką wniosły na rynek poniedziałkowe wypowiedzi niemieckich przedstawicieli świata polityki i finansów studzące oczekiwania związane z weekendowym szczytem UE, widoczna była również podczas wczorajszej sesji walutowej.
Nastrojów nie poprawiały też słabe dane makroekonomiczne, jakie we wtorek docierały na rynek, a humory dodatkowo popsuła graczom agencja Moody’s, która ostrzegła przed możliwym obniżeniem perspektywy ratingu Francji w najbliższych trzech miesiącach, jeżeli kraj ten nie zadeklaruje chęci przeprowadzenia koniecznych reform.
Jak się okazało, tempo wzrostu PKB Chin było w trzecim kwartale br. najwolniejsze od drugiego kwartału 2009 r. wyhamowując do 9,1% z 9,5% w okresie kwiecień-czerwiec. Za powód spowolnienia podano zaostrzenie polityki pieniężnej i ograniczenie popytu na chińskie towary za granicą. Słabe dane napłynęły też z Niemiec. Indeks ZEW nastrojów gospodarczych spadł w październiku do poziomu najniższego od blisko trzech lat, tj. minus 48,3 pkt z minus 43,3 pkt miesiąc wcześniej. Analitycy prognozowali natomiast minus 45 pkt. Indeks bieżących warunków gospodarczych wyniósł z kolei 38,4 punktu wobec 43,6 pkt we wrześniu. W tym wypadku prognozy wskazywały na 39,6 pkt. Biorąc pod uwagę przewidywany na piątek (21/10) spadek indeksu nastrojów Ifo do poziomu 106,3 pkt. (wg ankiety Reutera) wyraźnie widać, że nie jest dobrze z niemiecką gospodarką.
W rezultacie wspólna waluta od pierwszych godzin wtorkowej sesji kontynuowała tendencję spadkową, co przełożyło się na test okolic 1,365-1,368 na parze EUR/USD w godzinach przedpołudniowych. Od początku tygodnia widać też lekką tendencję do umacniania się frank szwajcarskiego. Kurs EUR/CHF nadal jednak pozostaje pod presją możliwych interwencyjnych działań SNB stąd jego aprecjacja jak na razie pozostaje ograniczona w skali.
Tymczasem, początek wtorkowej sesji na rynku złotego przyniósł konsolidację kursu na poziomach zamknięcia z dnia poprzedniego zarówno w stosunku do euro, jak i do dolara. Jeszcze przed południem na rynku pojawił się nawet popyt na PLN, jednak presja, pod jaką znalazły się ponownie waluty postrzegane, jako mniej bezpieczne nie pozwalała na silniejsze spadki kursu euro/złoty. Pod koniec sesji europejskiej, rosnąca awersja do ryzyka po tym m.in. jak Goldman Sachs opublikował słabsze wyniki za III kw., pchnęła kurs EUR/PLN ponad 4,37. Sesją europejska zakończyła się jednak nieco niżej, w okolicach 4,35.
Ten popołudniowy spadek kursu EUR/PLN to wynik umacniania się euro wobec dolara po publikacji danych z USA. Amerykański indeks cen producentów PPI wzrósł we wrześniu do 0,8% m/m z zera w sierpniu. Figura znacznie odbiegała od prognoz na poziomie 0,2% m/m. Obrona wsparcia na 1,365 USD za euro przyniosła odreagowanie. Dzisiaj od rana kurs EUR/USD oscyluje powyżej 1,38 a złoty umacnia się w relacji do euro.
We wtorek inwestorzy krajowi poznali wrześniowe dane dotyczące dynamiki przeciętnego zatrudnienia (wzrost 2,8% r/r) i wynagrodzenia (+5,2% r/r) w sektorze przedsiębiorstw. Jednakże, jak można było tego oczekiwać obydwie figury pozostały bez większego wpływu na złotego. Waluta nasza nadal pozostaje pod wpływem wydarzeń globalnych. W środę w centrum uwagi znajdą się kolejne dane z USA: liczba nowych inwestycji budowlanych, inflacji CPI oraz raport Fed Beżowa księga.
Źródło: PKO Bank Polski