We wtorek surowcowy indeks CRB znów zanotował spadek, jednak tym razem był on stosunkowo mało dynamiczny w porównaniu z wcześniejszymi ruchami cen (-0,51%, poziom 316,12 pkt.). Niemniej jednak, sesja na rynkach większości towarów przebiegała bardzo nerwowo, czego odbiciem była duża zmienność cen towarów.
Po silnym spadku na początku sesji, notowania kontraktów na ropę naftową typu WTI odbiły na północ, kończąc dzień wzrostem o 1,28% do poziomu 82,12 USD za baryłkę. Stronie popytowej sprzyjały głównie informacje, które pojawiły się wieczorem. Po pierwsze, uspokajająca dla rynków okazała się zapowiedź pozostawienia przez Fed stóp procentowych na niezmienionym, bardzo niskim poziomie przynajmniej do połowy 2013 r. W komunikacie podano także, że Fed będzie skłonny użyć dodatkowych narzędzi wspierających gospodarkę, o ile będzie to potrzebne. Po drugie, Amerykański Instytut Paliw podał wczoraj w swoim raporcie, że w minionym tygodniu zapasy ropy w USA spadły aż o 5,21 mln baryłek (podczas gdy spodziewano się ich wzrostu). Spadły także zapasy benzyny – o 1,01 mln baryłek, przy oczekiwaniach wzrostu o 900 tysięcy baryłek.
Tymczasem dziś swoje wyliczenia dotyczące zmiany zapasów paliw w USA w minionym tygodniu przedstawi amerykański Departament Energii (DoE). Póki co DoE obniżył prognozę średniej ceny ropy typu WTI w 2011 r. do 95,71 USD za baryłkę (z poprzednich 98,43 USD za baryłkę, spadek o 2,8%). W tym samym raporcie (comiesięcznym Short-Term Energy Outlook) Departament Energii symbolicznie podwyższył prognozę zużycia ropy w tym roku z 88,16 mln baryłek do 88,19 mln baryłek dziennie. Na podobnym poziomie kształtują się oczekiwania OPEC – organizacja podała wczoraj, że popyt na ropę w tym roku wzrośnie o 1,2% r/r do poziomu 88,1 mln baryłek (jest to jednak niewielka obniżka prognozy w stosunku do wcześniejszego raportu).
Dziś rano na rynku ropy jest nieco spokojniej – inwestorzy powstrzymują się od gwałtownych ruchów, a około godziny 10.00 ceny kontraktów na ropę WTI delikatnie rosną (+0,13%). Powodów do optymizmu nie dały Chiny – w nocy opublikowano, że import netto „czarnego złota” do Chin spadł w lipcu o 1% m/m do poziomu 19,23 mln ton (4,55 mln baryłek dziennie). Nie jest to jednak bardzo zła informacja, gdyż spadek zapotrzebowania na ropę ze strony Chin był spodziewany i najprawdopodobniej będzie on tymczasowy, ponieważ wiąże się on z sezonowymi pracami konserwacyjnymi w wielu rafineriach. Natomiast lipcowe dane dotyczące handlu zagranicznego Chin ogółem przedstawiają się już bardziej optymistycznie.
Dziś rano na rynkach towarowych dominuje kolor zielony. W górę pną się ceny metali szlachetnych i zbóż. Spadek odnotowują jednak notowania nowojorskich kontraktów na miedź, które odreagowują wczorajszy dynamiczny ruch na północ.
Ropa: Zgodnie z oczekiwaniami, okolice 79-80 USD za baryłkę okazały się poważną barierą dla niedźwiedzi. Długi dolny cień wczorajszej świecy pokazuje, że na tym poziomie strona popytowa jest w stanie odeprzeć podaż. Stochastic wygenerował sygnał kupna, jednak pozostałe wskaźniki nadal pokazują dominację niedźwiedzi. Powrót do wzrostów będzie więc dość trudny.
Miedź: Zejście cen miedzi pod poziom 4 USD za funt zmobilizowało stronę popytową do aktywności. Rezultatem jest dzisiejszy powrót ponad poziom 4 USD za funt. Podobnie jak w przypadku ropy, wskaźniki krótkoterminowe wygenerowały sygnał kupna (Stochastic, RSI), jednak nie znajduje on potwierdzenia w pozostałych wskaźnikach (średnie ruchome wygenerowały na początku tygodnia sygnał sprzedaży). Póki co jednak powrót poniżej 4 USD za funt wydaje się mało prawdopodobny, w obliczu wczorajszej demonstracji siły byków.
Złoto: Notowania złota kierują się na północ, jednak nie dotarły one jeszcze do maksimów z dnia wczorajszego. Niemniej jednak, trend wzrostowy póki co pozostaje niezachwiany. Nadal istnieje możliwość krótkoterminowej korekty spadkowej w ramach odreagowania tak dynamicznych wzrostów.
Srebro: Na lekkim uspokojeniu nastrojów w światowej gospodarce bardziej od złota ucierpiało srebro, którego cena zeszła poniżej 39 USD za uncję. Dziś wprawdzie widać wzrostowe odreagowanie, jednak bykom nie udaje się wybić powyżej 39 USD za uncję – opór ten jest zresztą dodatkowo wzmacniany linią 30-sesyjnej średniej ruchomej.
Kukurydza: Wczoraj notowania kukurydzy odbiły się od wsparcia w postaci linii 30-sesyjnej średniej ruchomej i dziś próbują powrócić ponad jej 14-sesyjny odpowiednik. Jest to możliwe, gdyż wskaźniki pokazują na tym rynku delikatną przewagę byków (np. sygnał kupna na MACD nie został zanegowany).
Pszenica: Na wykresie pszenicy wsparciem okazały się okolice 657 USD za 100 buszli – wczorajsze naruszenie tego wsparcia skłoniło stronę popytową do aktywności. Rezultatem jest większy optymizm odzwierciedlany na wskaźnikach – MACD jest bliski wygenerowania sygnału kupna.
Źródło: DM BOŚ