Banki za wszelką cenę chcą złagodzić propozycje generalnego inspektoratu nadzoru bankowego (GINB) dotyczące dodatkowych wymogów kapitałowych na kredyty walutowe. Jednak jak wynika z informacji dziennika, Wojciech Kwaśniak, szef GINB, nie zgodzi się na bardziej liberalne rozwiązania.
„Nadzór bankowy nie może bezkrytycznie tolerować sytuacji, w której presja właścicieli i władz niektórych banków na maksymalizację krótkoterminowych zysków i dywidend oraz udziałów w rynku rodzić będzie średnio- i długoterminowe zagrożenia dla banków i całego sektora” – napisał wczoraj NBP w specjalnym oświadczeniu.
Dotychczas GINB bezskutecznie apelował do banków o ograniczenie skali udzielania kredytów walutowych. W grudniu Związek Banków Polskich zaproponował wprowadzenie całkowitego zakazu udzielania kredytów denominowanych. Nadzór chce zahamować kredytowanie w walutach obcych ze względu na ryzyko kursowe.
Wśród przedstawionych przez GINB propozycji znajduje się m.in. ograniczenie współczynnika LtV (relacji kwoty kredytu do wartości nieruchomości) do 70 proc. Bank będzie mógł udzielić kredytu na 80 czy 90 proc. nieruchomości, ale na część przekraczającą poziom graniczny musiałby utrzymywać 100 proc. funduszy własnych (obecnie jest to 8 proc.). Ta propozycja wywołała najwięcej emocji wśród bankowców, ponieważ – ich zdaniem – może spowodować ogromne niedobory kapitałów własnych.
GP pisze, że Wojciech Kwaśniak chce, by sprawą zajęła się Komisja Nadzoru Bankowego na posiedzeniu 8 marca. Regulacje zaczęłyby obowiązywać od 1 kwietnia.