„Zakładając, że klient wszystkie operacje wykonuje przez internet, nie wypłaca gotówki w bankomatach obcych, a na konto wpływa mu 2 tys. zł, w Polbanku EFG, ING Banku Śląskim i Getin Banku nie będzie ponosił żadnej opłaty za korzystanie z rachunku – wynika z rankingu. Niewiele wyższe miesięczne opłaty mają Citi Handlowy, Bank BGŻ oraz Toyota Bank.”, informuje dziennik.
W wyliczeniach „GP” uwzględniła opłatę za prowadzenie konta, za dostęp do kanałów elektronicznych, a także za token, jeśli bank nie oferuje innej, tańszej formy autoryzacji operacji wykonywanych przez internet. Dziennik wziął pod uwagę także opłaty związane z kartą płatniczą, ale założyliśmy, że klient wykonuje transakcje bezgotówkowe co najmniej na taką kwotę, która zwalnia go z opłaty za jej użytkowanie lub pozwala zapłacić jej minimalną stawkę.
„Dla aktywnych klientów, korzystających nie tylko z podstawowych usług bankowości internetowej, ale także z innych produktów, równie ważne jak koszty będą funkcjonalności, jakie są podpięte pod obsługę konta w internecie. Najbardziej rozbudowaną platformę ma mBank, który umożliwia m.in. inwestowanie w fundusze inwestycyjne oraz kupowanie ubezpieczeń różnych towarzystw, a także umożliwia kupowanie i sprzedawania akcji na giełdzie. Z kolei Raiffeisen Bank ma rozbudowany dostęp do konta przez telefon komórkowy. Funkcjonalność swojej bankowości internetowej rozwija PKO BP i jeszcze w I kwartale bank zaoferuje obsługę kart kredytowych i lokat negocjowanych w internecie.”, czytamy w „GP”.
Atutami bankowości internetowej są przede wszystkim wygoda i niższe koszty. Dzięki obsłudze konta przez internet klient ma dostęp do pieniędzy przez całą dobę z każdego miejsca na świecie. Banki pobierają niższe prowizje za operacje wykonywane przez klienta samodzielnie w sieci. Na przykład przelew przez internet do innego banku kosztuje średnio 0,50 gr (wiele instytucji nie pobiera opłat za tą operację). Natomiast w placówce klient płaci ok. 5 zł.
Więcej na ten temat w „Gazecie Prawnej”.