Z możliwości umorzenia części lub całości spłaty do końca ubiegłego roku skorzystało około 7,5 tys. kredytobiorców, głównie z powodu znalezienia się w grupie 5 proc. najlepszych absolwentów.
Jak podaje dziennik w roku akademickim 2004/2005 banki rozpatrzyły blisko 33 tys. wniosków kredytowych, z których bez mała 98 proc. spełniało podstawowe kryterium, tj. dochód na osobę w rodzinie nieprzekraczający 1600 zł. Do końca lutego ub.r. – po przeprowadzeniu ostatecznej weryfikacji dokumentów – podpisano ze studentami ponad 24 tys. umów kredytowych.
Najwięcej nowych umów kredytowych zawarli studenci uniwersytetów (ok. 33 proc), uczelni niepaństwowych (22 proc.) oraz uczelni technicznych (19 proc). Kredyty otrzymały przede wszystkim osoby studiujące zarządzanie i marketing (7 proc), pedagogikę (7 proc), administrację (4 proc), ekonomię (4,5 proc.) i informatykę (ponad 4 proc) – informuje „Dziennik Bałtycki”.
Pieniądze otrzymało ponad 75 proc. studentów spełniających kryterium dochodu. Pozostałe wnioski odrzucono. Prawie 3,5 tys. studentów nie zgłosiło się w celu podpisania umowy lub nie podpisało jej z takich powodów, jak nagła poprawa sytuacji materialnej, podjęcie pracy, rezygnacja ze studiów, niesolidność przy spłacaniu innych kredytów. Zaś koło 4,5 tys. studentów nie przedstawiło bankowi odpowiedniego zabezpieczenia kredytu.
W ubiegłym roku banki udzieliły o ponad 2 tys. więcej kredytów niż w roku 2003. Wzrost ich liczby wynikał ze zmian wprowadzonych w systemie pożyczek i kredytów studenckich w 2004 roku – czytamy w dzienniku.