Technologie cyfrowe, chociaż powszechne w naszym codziennym życiu, wciąż wzbudzają wiele pytań i kontrowersji, zwłaszcza w kontekście tego, jak daleko jesteśmy skłonni przesuwać granicę ich akceptacji. To niewątpliwie proces nieunikniony, który będzie towarzyszył kolejnym innowacjom i nowinkom technologicznym, zmieniającym naszą dotychczasową rzeczywistość.
Czy takim novum będą właśnie chipy płatnicze? Przekonamy się o tym już wkrótce na podstawie wyników badań prowadzonych przez dr Dominikę Kaczorowską-Spychalską z Centrum Mikser Inteligentnych Technologii przy Wydziale Zarządzania UŁ i prof. dra hab. Łukasza Sułkowskiego z Instytutu Spraw Publicznych Uniwersytetu Jagiellońskiego.
Technologie pozwalają nam swobodnie współistnieć w przestrzeni fizycznej (świat rzeczywisty) i cyberprzestrzeni. Ekspansywnie łączą inteligencję człowieka i „inteligencję” maszyn i urządzeń, prowadząc do zwielokrotnienia efektów ich wzajemnych interakcji. Coraz bardziej liczy się nie tylko wymiar instrumentalny technologii (narzędzia i rozwiązania sprzętowe), ale ich wpływ na zmianę dotychczasowych postaw i zachowań społecznych. Prowadzi nas to w kierunku Społeczeństwa 5.0, które nie tylko spontanicznie korzysta z technologii, ale potrafi posługiwać się nimi w sposób racjonalny, by stawić czoła kolejnym wyzwaniom cywilizacyjnym.
Wymaga to jednak przeformułowania trzech poziomów relacji, jakie zachodzą między człowiekiem a technologią: na poziomie indywidualnym, uwzględniając poziom zaawansowania technologicznego czy otwartość na innowacje, na poziomie społeczeństwa definiowanego poprzez pryzmat wspólnej kultury, tożsamości, stosunków społecznych i organizacji je reprezentujących oraz na poziomie bezpośrednich interakcji między jednostką a społeczeństwem. Procesy interakcji na każdym z tych poziomów zachodzą nieprzerwanie, prowadząc do przyrostu kolejnych umiejętności ich użytkowników i stopniowego spadku zainteresowania klasycznymi rozwiązaniami na rzecz tych kojarzonych z cyfrową przyszłością. Ich bowiem zdolność do generowania nowych korzyści i intensyfikowania doświadczeń jest nieograniczona i stale się rozwija. W rezultacie poziom dojrzałości cyfrowej społeczeństwa, małymi krokami, stale rośnie.
W procesy te znakomicie wpisują się AI Wearables, które przestały być jedynie pomysłem twórców filmów czy gier science fiction. Coraz bardziej istotne w sferze medycznej, dzięki swojej nieograniczonej zdolności do dostarczania nowych korzyści, zdecydowanie wykraczają poza nią. Dotyczy to zarówno powszechnych urządzeń nieinwazyjnych (smartwatche, słuchawki czy biżuteria), jak i inwazyjnych (chipy), które coraz częściej spotykamy na rynku.
Eksperci Knowledge Based Value Research są przekonani, że wielkość globalnego rynku urządzeń do noszenia AI wyniesie 38,3 mld USD jeszcze przed 2025 r. To niewątpliwie efekt potencjału, jaki w sobie kryją tego typu urządzenia i wysokiego poziomu ich akceptacji społecznej. Przestaliśmy je traktować jako atrakcyjny gadżet, widząc w nim spore wsparcie w realizacji codziennych aktywności. Nie dziwi zatem ich wykorzystanie w sektorze płatności. Wielkość globalnego rynku tego typu urządzeń Grand View Research wyceniło w zeszłym roku na około 10,35 mld USD, zapowiadając jednocześnie jego znaczny wzrost w kolejnych latach. Będzie temu niewątpliwie sprzyjał rozwój płatności bezgotówkowych, które jeszcze zyskały na znaczeniu w wyniku pandemii. Liczy się przede wszystkim szybkość i wygoda stosowanych rozwiązań.
Badania prowadzone w 2019 roku przez Mastercard wskazały, że Polska była na piątym miejscu wśród państw europejskich w tym zakresie. Zaś według najnowszych danych spośród wszystkich płatności realizowanych w Polsce zbliżeniowo w 2020 roku, 2% stanowiły te zrealizowane za pośrednictwem wearables, w tym przede wszystkim smartwatchy i opasek fitness. I chociaż to niewielka liczba transakcji, porównując chociażby z 90% wykorzystaniem w tym zakresie płatności kartą czy 36% przy użyciu telefonów, to niewątpliwie należy ją traktować jako zapowiedź nowych rozwiązań.
Widać to także w licznych projektach kluczowych graczy takich jak Visa, która umożliwiła greckim konsumentom dokonywanie płatności zbliżeniowych za pośrednictwem pierścionków i bransoletek czy MasterCard, który oferuje usługę Digital Enablement Service, która ma pozwolić użytkownikom na przekształcenie ich przedmiotów codziennego użytku w narzędzia płatnicze.
Warto w tym zakresie przyjrzeć się rozwijającej się opcji mikrochipów, które chociaż postrzegane jako rozwiązania dość kontrowersyjne, zyskują powoli swoich zwolenników. Przykładem może być chociażby chip płatniczy Walletmor, z którego, zgodnie z informacjami podanymi przez firmę, korzystają już Niemcy, Holendrzy, Skandynawowie i kilkudziesięciu Polaków.
To niewielkie, ważące około 1 grama, urządzenie pasywne oparte na technologii NFC, które możemy mieć wszczepione na zewnętrznej części dłoni lub przy nadgarstku. Jego twórcy zapewniają, że jest ono bezpieczne i nie stwarza żadnych możliwości dokonania nieautoryzowanej transakcji, nie stanowi też zagrożenia dla naszego zdrowia. Wystarczy posiadać konto iCard, aby za jego pośrednictwem swobodnie dokonywać płatności w zasadzie na całym świecie. Kiedy zwolennicy przekonują, że to bardzo wygodne rozwiązanie, które stwarza poczucie większej kontroli nad posiadanymi środkami finansowym, eliminując przy tym ryzyka dotyczące innych narzędzi płatności bezgotówkowych, jak chociażby kradzież kart czy danych, oponenci twierdzą, że to kolejny instrument rosnącej inwigilacji i manipulacji naszymi decyzjami. Czy tak będzie wyglądać przyszłość?
Na to pytanie starają się odpowiedzieć naukowcy z Wydziału Zarządzania Uniwersytetu Łódzkiego i Instytutu Spraw Publicznych Uniwersytetu Jagiellońskiego. Ogólnopolskie badania, które prowadzą dr Dominika Kaczorowska-Spychalska i prof. dr hab. Łukasz Sułkowski, wpisują się w szeroki dyskurs związany z rozwiązaniami opartymi na sztucznej inteligencji i technologiach z nią powiązanych, jak chociażby Internet Rzeczy, Big Data czy 5G. Wyniki badań będą dostępne jesienią. Mają one nie tylko znaczenie z punktu widzenia analizy czynników wpływających na akceptację lub odrzucenie dostępnych na rynku rozwiązań, ale także dla budowania ram kreatywnego Biznesu 4.0 z uwzględnieniem rzeczywistych potrzeb użytkowników.