„Jeszcze wczoraj rano wydawało się, że rok 2008 przyniesie Polsce duże podwyżki stóp. Wielu analityków spodziewało się wzrostu o 1 pkt procentowy – do 6 proc. Niektórzy mówili o jeszcze większym skoku. Po wczorajszym mocnym cięciu stóp w USA zdecydowane działania Rady Polityki Pieniężnej (RPP) nie są już tak pewne.”, czytamy.
Część ekonomistów twierdzi, że RPP nie weźmie sobie wczorajszego wydarzenia do serca i nadal będzie dynamicznie podwyższać stopy. „Decyzje banków centralnych w Polsce i USA to dwa różne światy. Obniżka nie będzie miała żadnego wpływu na RPP. Nasza sytuacja jest jednoznaczna: gospodarka rozwija się dynamicznie, konsumpcja i płace rosną, co nasila presję inflacyjną. Rada musi więc walczyć z szybko rosnącymi cenami” – twierdzi Marcin Mróz, główny ekonomista Fortis Banku.
Część ekonomistów ma jednak inne zdanie. Twierdzi, że Fed i RPP to nie dwa różne światy, ale naczynia połączone. „Członkowie rady będą musieli wziąć pod uwagę decyzję Fedu. Z pewnością wzmianka o obniżce znajdzie się w komentarzu po styczniowym posiedzeniu RPP. Podwyżki stóp nie będą więc wyższe niż o 0,5 pkt proc. Różnice między stopami w Polsce a USA i strefie euro byłyby zbyt duże” – przekonuje Maja Goettig, ekonomistka Banku BPH.
Obecnie stopa podstawowa NBP wynosi 5 proc. Ekonomiści spodziewają się, że w styczniu Rada Polityki Pieniężnej po raz kolejny podniesie stopy procentowe. O konieczności podwyżek mówiła ostatnio na antenie Radia PiN 102FM Halina Wasilewska-Trenkner z Rady Polityki Pieniężnej. Według niej w tym roku RPP przynajmniej dwa razy podwyższy stopy.
Więcej na ten temat w „Pulsie Biznesu”.