Magdalena F. założyła konto w banku PKO BP na Wielopolu. Ponieważ prowadzi działalność gospodarczą, chciała, by wyciągi z rachunku przychodziły pod koniec miesiąca. Bank uznał jednak, że to za rzadko, i dostarczał je po każdej wpłacie lub wypłacie z konta. Nadgorliwość nie była bezinteresowna, bo za każdy spis operacji, dostarczony listownie do klienta, PKO BP pobiera 2,40 zł. W ten sposób ściągnął z konta Magdaleny F. 200 zł. Jej interwencja w banku nie pomogła.
Dziennikarze „Gazety” skontaktowali się z bankiem. Najpierw usłyszeli, że „widocznie klientka zażyczyła sobie dodatkowych wyciągów, bo PKO rzadko się myli”. Dopiero po sprawdzeniu warunków umowy bank przyznał, że tym razem popełnił błąd, a winę ponosi pracownik, który wprowadził złe dane do systemu.
Jak podaje „Gazeta” wyciągi już nie przychodzą. Bank twierdzi, że zwróci nieprawnie zabrane 200 zł pod koniec miesiąca.