Eksperci nie pozostawiają złudzeń – za kilkadziesiąt lat dzisiejsi trzydziestolatkowie przechodząc na emeryturę będą mogli liczyć najwyżej na świadczenia w wysokości 1/3 ostatniej pensji. Jedynym lekiem na złagodzenie skutków drastycznego spadku poziomu życia na emeryturze jest samodzielne zadbanie o swoją przyszłość finansową. Jednak, jak wynika z najnowszego sondażu Deutsche Bank, tylko co czwarty Polak odkłada pieniądze z myślą o emeryturze, poza systemem obowiązkowych składek. Co gorsza, w porównaniu do ubiegłorocznej edycji badania, odsetek ten zmalał aż o niemal 5 punktów procentowych.
Scenariusz dotyczący naszych przyszłych emerytur jest daleki od optymizmu. Polski system emerytalny może nie udźwignąć wyzwania, jakim będzie rosnąca dysproporcja pomiędzy liczbą płatników składek, a świadczeniobiorcami. W 2035 r. ma być nas w Polsce 36,8 mln, a w 2060 r. już tylko 33,1 mln1. W konsekwencji starzenia się społeczeństwa w 2060 r. populacja w wieku produkcyjnym osiągnie poziom o blisko 8 mln osób niższy niż w 2015 r. Z kolei liczba osób w wieku poprodukcyjnym zwiększy się o 4,4 mln. Oznacza to, że coraz więcej osób będzie pobierać świadczenie, zaś coraz mniej odprowadzać składki.
– Cofnięcie reformy emerytalnej z 2013 r. spowoduje, że Polacy znów będą mogli wcześniej przejść na emeryturę. Tym samym liczba osób pobierających świadczenie wzrośnie, co nie pozostanie bez wpływu na wydolność systemu emerytalnego – przypomina prof. Małgorzata Bombol ze Szkoły Głównej Handlowej. – Polacy będą mogli zdecydować, czy chcą skorzystać z tego przywileju, czy raczej po osiągnięciu odpowiedniego wieku nadal wolą pracować. Wybierając pierwsze wyjście, trzeba się liczyć z otrzymaniem niższego świadczenia – dodaje.
Nie oszczędzamy na przyszłość
Mimo że wizja groszowych emerytur z każdym rokiem staje się coraz bardziej realnym scenariuszem dla milionów Polaków, to, jak wynika z najnowszego badania Deutsche Bank, postawy dotyczące oszczędzania na emeryturę nie pozostawiają złudzeń. Jedynie nieco ponad 23 proc. respondentów odkłada środki w celu zapewnienia sobie dodatkowego kapitału na starość. Dla porównania, w minionym roku oszczędzanie na jesień życia deklarowało 28 proc. badanych. Oznacza to, że na przestrzeni ostatnich dwunastu miesięcy odsetek ten spadł jeszcze o niemal 5 p.p.
– Paradoksalnie, spadek osób deklarujących odkładanie nadwyżki z myślą o emeryturze może być pośrednim efektem poprawy nastrojów społecznych – mówi Monika Szlosek, Dyrektor Bankowości Detalicznej i Inwestycyjnej Deutsche Bank. Obniżenie wieku emerytalnego mogło zostać odebrane przez społeczeństwo jako informacja, że państwo jest w dobrej kondycji i znajdzie środki na zapewnienie emerytom odpowiednich świadczeń. Niestety takie myślenie może okazać się złudne. – Pamiętajmy, że bez dodatkowych oszczędności ciężko będzie nam utrzymać obecny standard życia, nie wspominając już o realizacji dodatkowych planów, na które wcześniej, ze względu na zobowiązania zawodowe czy rodzinne, nie mieliśmy czasu – dodaje ekspert.
Kobiety dostaną mniej
Z badania Deutsche Bank wynika również, że wśród dodatkowo oszczędzających na emeryturę kobiety stanowią zdecydowaną mniejszość. W gronie Polek jedynie 17 proc. przeznacza nadwyżki finansowe na zapewnienie sobie lepszych warunków życia po przejściu na emeryturę. Natomiast wśród mężczyzn odsetek ten jest niemal dwukrotnie większy i wynosi ponad 31 proc.
Tymczasem to właśnie one mogą najmocniej odczuć pogorszenie warunków życia na emeryturze. Obniżenie wieku emerytalnego pozbawi kobiety przechodzące w wieku 60 lat prawie 1/4 emerytury, chociaż rozpoczną pobieranie niskiego świadczenia 7 lat wcześniej2. Dodatkowo w przypadku pań częściej występują okresy bezskładkowe, związane np. z opieką nad dzieckiem. Co więcej, kobiety żyją średnio o osiem lat dłużej od mężczyźni3, więc okres, kiedy będą zmuszone utrzymać się z niższej emerytury, też będzie dłuższy.
W ubiegłorocznym badaniu jedna na cztery Polki zadeklarowała, że odkłada dodatkowe pieniądze na emeryturę. Dziś widzimy, że odsetek wskazań zmalał o prawie 8 p.p. – Jedną z przyczyn takiego spadku może być wprowadzenie programu Rodzina 500+ – mówi prof. Małgorzata Bombol. – Do beneficjentów rządowego wsparcia trafiło już 11,3 mld zł4, co mogło osłabić czujność i zapobiegliwość co do przyszłości. Niestety bardzo często popełniamy błąd zbyt optymistycznie oceniając swoje perspektywy finansowe poprzez sytuację bieżącą.
Im więcej mamy, tym więcej odkładamy
Jak pokazują wyniki sondażu Deutsche Bank, wraz ze wzrostem pensji rośnie skłonność do oszczędzania na emeryturę. Jedynie 5 proc. osób, których wynagrodzenie mieści się w przedziale 1 tys. – 1,9 tys. zł, odkłada pieniądze na przyszłość. Natomiast najwięcej, bo ponad co drugi dorosły, który buduje kapitał na starość, zarabia prawie 4 tys. zł. – Osoby zamożne z oczywistych względów wykazują większą chęć do odkładania pieniędzy na emeryturę poza obowiązkowym systemem, niż ci, którzy muszą liczyć się z każdym wydanym groszem – mówi prof. Małgorzata Bombol. – Niskie zarobki oznaczają również niską emeryturę, zatem tym bardziej warto odkładać, chociażby niewielkie kwoty w sposób regularny.
W przypadku osób uzyskujących wyższe dochody nie bez znaczenia są ich oczekiwania co do jakości życia po przejściu na emeryturę. Przyzwyczajeni do wyższego standardu już teraz, za kilkanaście czy kilkadziesiąt lat będą chciały co najmniej go utrzymać, a czasem wręcz poświęcić się realizacji własnych aspiracji. – Z naszych doświadczeń we współpracy z nieco zamożniejszymi Klientami, wynika, że są oni coraz bardziej świadomi konieczności aktywnego pomnażania kapitału z myślą o przyszłości własnej czy swoich rodzin; częściej też decydują się na różnego rodzaju rozwiązania inwestycyjne – podkreśla Monika Szlosek z Deutsche Bank.
Na skłonność do oszczędzania ma wpływ również wiek respondentów. Z sondażu wynika, że najczęściej poza systemem obowiązkowych składek na emeryturę odkładają Polacy w wieku 40 – 49 lat. W tym przedziale wiekowym gromadzenie kapitału na starość deklaruje 34,5 proc.
Liczy się sposób oszczędzania
Poza odkładaniem nadwyżek równie ważne jest wykorzystywanie do tego celu odpowiednich narzędzi, które mogą przynieść więcej korzyści niż zwykła skarbonka. Jak wynika z sondażu, Polacy nie zawsze oszczędzają efektywnie. Najwięcej, bo niemal 30 proc., zdecydowało się odkładać pieniądze na koncie oszczędnościowym. Na drugim miejscu (26 proc.) respondenci wybierali produkt oszczędnościowy z regularną składką. Natomiast na lokatę wskazało 12 proc. badanych.
– Analizując wyniki sondażu można zauważyć, że Polacy oszczędzający na emeryturę wykorzystują najczęściej do tego celu produkty, które są przeznaczone do odkładania krótkookresowego, czyli lokaty oraz konta oszczędnościowe – mówi Monika Szlosek. – Wynika to z faktu, że są one dość znane i co więcej uznawane za najbezpieczniejsze formy oszczędzania. Jednak warto mieć na uwadze, że w ten sposób nie wypracujemy konkurencyjnego zysku. W perspektywie długoterminowej można pomyśleć m.in. o funduszach inwestycyjnych z zachowaniem zasady dywersyfikacji. Takie rozwiązanie pozwala na wypracowanie wyższej stopy zwrotu, a dzięki różnym dostępnym on-line’owym narzędziom można zarządzać swoimi środkami we własnym zakresie, w pełni zdalnie.
Z sondażu wynika, że Polacy nie wykorzystują potencjału produktów, które zostały opracowane z myślą o oszczędzaniu długoterminowym na emeryturę, czyli IKE i IKZE. – IKE i IKZE zostały tak skonstruowane, by zachęcać dorosłych do oszczędzania z myślą o emeryturze. Właściciele IKE są zwolnieni z ponoszenia podatku od zysków kapitałowych, jeśli wykorzystają oszczędności będąc na emeryturze. Dodatkowo korzyści z posiadania IKE można odczuć już aktualnie, zanim zakończymy aktywność zawodową, ponieważ co roku można odpisać ulgę od PIT za wpłaty na IKZE – wyjaśnia Monika Szlosek, Deutsche Bank.
Wygląda na to, że aby rozwiązania umożliwiające długoterminowe odkładanie na emeryturę zyskiwały na popularności, nie wystarczą zachęty podatkowe. Polacy zdają się gubić w szczegółach dotyczących funkcjonowania IKE, IKZE czy PPE – ich modelu, różnicach i korzyściach. Rozwiązaniem mógłby być jeden, wspólny program wspierający oszczędzanie na okres przejścia na emeryturę, działający w oparciu o prosty, zrozumiały mechanizm. Opracowanie i wdrożenie takiego narzędzia wymagałoby jednak zaangażowania po stronie ustawodawcy.