Indywidualne konta emerytalne (IKE) powstały po to, by każdy mógł dzięki oszczędzaniu zwiększyć wysokość przyszłej emerytury. Z danych zebranych od ponad 20 oferujących je instytucji finansowych wynika, że od ich wprowadzenia we wrześniu 2004 do końca 2005 r. podpisały w sumie prawie 467 tys. umów z klientami.
W 2004 r. podpisano 175,5 tys. umów, oznacza to więc, że w zeszłym roku Polacy założyli ok. 300 tys. nowych rachunków IKE. Trudno to uznać za sukces, skoro pierwotne szacunki zakładały, że konta założy w pierwszym okresie nawet 2 mln osób.
Tylko nieliczna grupa instytucji finansowych podpisała w całym zeszłym roku więcej umów niż w ciągu czterech miesięcy 2004 r.
Andrzej Burża, prezes Allianz TFI, przyznaje, że zarówno spółka ubezpieczeń na życie, jak i Towarzystwo Funduszy Inwestycyjnych nie wykonały ubiegłorocznego planu. I nie jest to odosobniony przypadek. Wiele firm ze względu na niski popyt wręcz wycofuje się z oferowania indywidualnych kont lub na jakiś czas zawiesza ich sprzedaż – tak było w minionym roku choćby w przypadku towarzystwa ubezpieczeniowego FinLife.
Jak podaje dziennik, rynek kont ciągnie kilka największych firm finansowych. Takim przykładem jest Grupa PZU (PZU Życie i TFI PZU). Na koniec roku miała podpisanych w sumie ok. 210 tysięcy umów IKE. Stanowiło to więc około 40 proc. wszystkich tego typu umów na rynku.
Oprócz PZU najwięcej podpisanych umów miały: towarzystwo ubezpieczeniowe ING NN, Pioneer Pekao TFI czy PKO BP.
Z danych przekazanych „Rz” przez firmy wynika, że wartość zarządzanych aktywów w ramach IKE wyniosła na koniec 2005 r. ponad 730 mln zł (167 mln zł na koniec 2004 r.).