„Zdaniem K. Rybińskiego, dalsze działania nadzoru, zmierzające do ograniczenia akcji kredytowej banków, mogłyby pójść w dwóch kierunkach. Chodzi o skrócenie czasu, na jaki udzielane są pożyczki hipoteczne, oraz zablokowanie możliwości brania pożyczek opiewaj ących na więcej niż 100 proc. wartości nieruchomości.
Według wiceprezesa NBP, niezwykle łatwy dostęp do kredytów hipotecznych to główny powód niespotykanej hossy na rynku nieruchomości. – Każdy bank chce odkroić dla siebie jak największy kawałek szybko rosnącego tortu. Dokonując dziś oceny ryzyka kredytowego, nie biorą pod uwagę tego, że sytuacja kredytobiorców w przyszłości może się pogorszyć – powiedział. Marże kredytowe spadły już do takiego poziomu, że nie pokrywają potencjalnych kosztów wynikaj ących z tego, że jakość części kredytów może się pogorszyć wprzypadku wystąpienia dekoniunktury – ocenia K. Rybiński. Jego zdaniem, banki mogą ponosić wprzyszłości straty z tego tytułu.” – czytamy w „Parkiecie”.
W ubiegłym roku Komisja Nadzoru Bankowego wprowadziła tzw. rekomendację „S”. Jej celem było ograniczenie kredytów mieszkaniowych udzielanych w walutach. Zgodnie z jej postanowieniami banki muszą szczegółowo informować klientów o ryzyku kursowym. Ponadto rekomendacja zaostrzyła kryteria udzielania kredytów i oceny zdolności kredytowej klienta. Mimo to kredyty we frankach szwajcarskich są nadal chętnie wybierane przez klientów – decyduje się na nie około 40 proc. Polaków pożyczających na mieszkanie.
Więcej informacji w „Parkiecie”.
