„Pierwszy przed komisją stanął wczoraj były premier Józef Oleksy. – Panie premierze, czy przekręty szły? – pytał Zawisza, zwracając się do Oleksego i powołując się na zarejestrowane rozmowy byłego premiera z przedsiębiorcą Aleksandrem Gudzowatym. Jednak Oleksy oświadczył, że nie będzie odpowiadał na pytania związane z tą rozmową, gdyż on „tej rozmowy nie pamięta”. Na większość pytań odpowiadał, iż nie pamięta wielu szczegółów, a decyzje gospodarcze (dotyczące m.in. prywatyzacji banków) nie zawsze podejmowane były przez cały rząd.” – czytamy w „Naszym Dzienniku”.
„- Uważałem, że sektor bankowy (…) powinien mieć jednolitą strategię postępowania przez cały okres transformacji. Takiej strategii nie było – mówił Oleksy, oceniając politykę lat 90. wobec sektora. Dodał, że on opowiadał się za koncepcją konsolidacji w bankowości, polegającej na budowaniu „silnego sektora rodzinnego”. – Wiedząc, że banki komercyjne, które powstały przede mną, nie przetrwają wobec konkurencji rynkowej, zaproponowałem i prowadziłem prace nad konsolidacją według dwóch filarów. Uznałem, że dobrymi filarami są dwa banki przedwojenne, mające markę, klientelę, mogące to lepiej zrobić. Chodziło o Bank Handlowy SA i Pekao SA. Prowadziliśmy prace, by małe banki skonsolidować z tymi dwoma (…). Nie było wtedy mowy o prywatyzacji” – tłumaczył.
Na pierwsze przesłuchanie bankowej komisji śledczej Józef Oleksy się nie stawił. Został on wezwany w związku z tzw. sprawą taśm Gudzowatego. Według Artura Zawiszy były premier należy do grupy świadków przekrojowych, podobnie jak były prezes banku centralnego Leszek Balcerowicz i wiceminister skarbu Alicja Kornasiewicz. Podczas rozmowy z Aleksandrem Gudzowatym Józef Oleksy mówił, że „były przekręty” przy prywatyzacji banków, wskutek czego zostały one przejęte przez „politycznych gangsterów”.
Więcej informacji w „Naszym Dzienniku”.