W takich sytuacjach poszukują oni inwestycji bardzo bezpiecznych, inwestują w instrumenty określane na rynku mianem bezpiecznej przystani (safe haven). Najczęściej dokonują zakupu złota, bądź innych metali szlachetnych (pallad, platyna). Jeśli chodzi o waluty, wybierają frank szwajcarski.
Potwierdzeniem niepewności czy wręcz strachu, jaki pojawił się wśród inwestorów, jest spadek indeksów na wszystkich ważniejszych europejskich giełdach (Amsterdam – 2,3%, Budapeszt – 1,7%, Frankfurt – 1,9%, Paryż – 2,2%; dane z godz. 15.). Giełda w Londynie zanotowała spadek o 2,3%, przekraczając w pewnym momencie nawet 3%. Indeks WIG20 zanotował spadek o 1,6%, choć w trakcie sesji zniżka znacznie przekraczała 2,5%.
Największe przeceny odnotowano na walorach firm turystycznych (TUI – 5%), linii lotniczych (BRITISH AIRWAYS – 8%, AIR FRANCE, IBERIA i LUFTHANSA – ponad 4%), a także firm ubezpieczeniowych i reasekuracyjnych (PRUDENTIAL, AXA, ALLIANZ i MUNICH RE – ponad 4%). Podobnych spadków można się spodziewać podczas dzisiejszej sesji w USA.
Po potwierdzeniu informacji o zamachu w Londynie, mieliśmy do czynienia z paniczną wyprzedażą funta. Jego kurs względem dolara spadł do najniższego poziomu od 19 miesięcy. Również dolar osłabił się względem euro i innych najważniejszych walut (oczywiście poza funtem), bowiem wśród inwestorów pojawiła się obawa, że to właśnie Stany Zjednoczone mogą być kolejnym miejscem ataku terrorystów.
Wydarzenia w Londynie nie wpłynęły jednak na decyzję Banku Anglii, który nie zmienił podczas dzisiejszego posiedzenia poziomu stóp procentowych. Jeśli jednak pójdzie śladem FED po zamachach z 11 września, to podczas kolejnego, nadzwyczajnego posiedzenia, może zdecydować się na takie cięcia.
Na krajowym rynku mieliśmy dzisiaj do czynienia ze znacznym osłabieniem złotego, zwłaszcza – czemu trudno się dziwić – względem franka szwajcarskiego.
Artur Włoch,
doradca finansowy Open Finance