Wyniki kontroli przeprowadzonej przez Najwyższą Izbę Kontroli (NIK) – Delegaturę w Rzeszowie wskazały na lata zaniedbań w gospodarowaniu nieruchomościami zabytkowymi przez ich publicznych właścicieli – Skarb Państwa i jednostki samorządu terytorialnego. Kompleksy dworskie i pałacowe, spichlerze czy zabudowania gospodarcze – przejęte kiedyś przez Państwo Polskie m.in. na mocy tzw. dekretu o reformie rolnej z dnia 19 stycznia 1945 – latami popadały w ruinę, a nieraz były całkowicie dewastowane w związku z bieżącymi potrzebami państwa.
Raport NIK z marca 2010 roku o wynikach kontroli prawidłowości gospodarowania i nadzoru nad wybranymi zabytkami nieruchomymi w latach 2004-2008 powinien stanowić przede wszystkim początek szerszej dyskusji na temat działań organów ochrony konserwatorskiej w Polsce, dotyczącej nie tylko własności publicznej, ale także instrumentów prawnych stosowanych przez organy administracyjne wobec inwestorów prywatnych. Problem dotyczy zarówno objętych raportem NIK pałaców i dworów, jak również znacjonalizowanych browarów i fabryk, odzyskanych lub odkupionych przez podmioty prywatne.
Praktyka pokazuje, że organy ochrony konserwatorskiej bywały zazwyczaj pobłażliwe wobec stosowania przepisów Ustawy o ochronie dóbr kultury (a następnie Ustawy o ochronie zabytków) przez właściciela publicznego. Z kolei z chwilą, gdy zabytek trafiał w ręce prywatne aktywność organów wzrastała kilku – lub kilkunastokrotnie, nie prowadząc jednak do wymiernych efektów.
Tworzenie papierowej iluzji realizacji działań – przy jednoczesnym lęku konserwatora przed podejmowaniem decyzji, które mogą być przez kogokolwiek zakwestionowane – prowadzi do dalszej dewastacji zabytkowych budynków. Nie należy przy tym zapominać, że podmiotami prywatnymi ponoszącymi ciężar odpowiedzialności za wieloletnie zaniedbania państwa, są nieraz spadkobiercy byłych właścicieli, którym – po latach sądowych batalii o reprywatyzację – udało się odzyskać niewielką część dawnych majątków ziemskich.
Źródło: PR News