„Rozwój bankowości elektronicznej w naszym banku jest kierunkiem strategicznym. Mam nadzieję, że za dwa lata nikt nie będzie miał już wątpliwości, kto jest liderem tego rynku” – rozmowa ze Zbigniewem Jagiełło, Prezesem Zarządu PKO Banku Polskiego.
Panie Prezesie, czy PKO BP kupi BZ WBK? Minister Skarbu Aleksander Grad was wspiera. Daje zielone światło.
Dbanie o jak najwyższe wyniki finansowe oraz zapewnienie najlepszej pozycji konkurencyjnej PKO Banku Polskiego w sektorze bankowym jest obowiązkiem Zarządu. Chcemy, aby nasz Bank był niekwestionowanym liderem polskiej bankowości, w związku z tym z uwagą przyglądamy się otoczeniu bankowemu i wyciągamy wnioski. Nasze działania ukierunkowane są na wzrost Banku, w sensie ilościowym i jakościowym. Z aprobatą przyjmujemy wszelkie działania akcjonariuszy, które wspierają nas na tej drodze.
Porozmawiajmy zatem o tym, jak sobie Pana bank radzi w obecnej sytuacji rynkowej? Czy kryzys dał się wam mocno we znaki?
Jesteśmy liderem rynku i to się nie zmieniło. Przypomnę tylko, że w pierwszym kwartale wypracowaliśmy najwyższe wyniki finansowe w rodzimym sektorze bankowym. Osiągnęliśmy to w bardzo trudnym okresie dla instytucji finansowych. Obecnie mogę stwierdzić, że paradoksalnie kryzys wręcz wzmocnił naszą pozycję. Dotyczy to praktycznie wszystkich segmentów. Nie tylko umocniliśmy pozycję lidera w segmencie detalicznym, ale jesteśmy też numerem jeden w segmencie przedsiębiorstw oraz samorządów. To są fakty, z którymi trudno dyskutować. W kryzysowym okresie byliśmy blisko naszych klientów, nie odwróciliśmy się do nich plecami. Oczywiście kryzys odbił się na naszych wynikach i musieliśmy zwiększyć odpisy z tytułu utraty wartości kredytów. Widać tutaj jednak postępującą stabilizację. Zapowiadany przez nas dwucyfrowy wzrost w tym roku wydaje się zatem niezagrożony. Mimo ostatnich zawirowań na światowych rynkach finansowych, w naszym banku wszystko idzie zgodnie z przyjętym planem. PKO Bank Polski ani przez moment nie zwątpił w silne podstawy polskiej gospodarki, polskich przedsiębiorstw i polskich konsumentów. Takie podejście jak widać się opłaciło, a bank umocnił swoją pozycję. Nie zwalniamy przy tym tempa. Wręcz przeciwnie chcemy jeszcze bardziej przyspieszyć.
W ostatnim czasie bank zmienił ofertę rachunku Inteligo, a w strategii na najbliższe dwa lata przyjęto, że bank mocno postawi na bankowość elektroniczną. Czego możemy się spodziewać? Mimo pozytywnych zmian w ofercie Inteligo wciąż gonicie rynek, a w przypadku oferty samego PKO wypadacie dość słabo…
Oferta Inteligo musiała zostać zmieniona, bo tego wymagały realia rynku. Zmiana tabeli opłat i prowizji to dopiero początek. Dowodem na to jest na przykład ostatnie wdrożenie umożliwiające płatności telefonem komórkowym. To oczywiście nie wszystko. Klienci konta Inteligo dostaną wkrótce pełną ofertę bankową, czego przedsmakiem jest chociażby pożyczka na dowolny cel. Tutaj wiele się jeszcze będzie w najbliższym czasie działo. Oczywiście bankowość internetowa w PKO BP to nie tylko Inteligo. Jeśli policzyć wszystkich klientów naszej grupy, którzy korzystają z bankowości internetowej, albo nawet jeśli zatrzymać się tylko na użytkownikach iPKO, to się okaże, że jesteśmy największym graczem w Polsce! To nie przyszło samo z siebie. Jest oczywiście wiele rzeczy do poprawienia, jednak tego nie da się zrobić od razu. Pracujemy nad tym bardzo intensywnie. Zresztą nie tylko nad tym. Jest wiele obszarów, gdzie trwają prace nad zwiększeniem naszej konkurencyjności. Wspomniał Pan o tym, że zmiany w Inteligo przyszły za późno. Takich zarzutów względem PKO Banku Polskiego oczywiście może pojawić się więcej i będzie to niestety prawda. Ze swojej strony powiem tylko, że nie mogę brać odpowiedzialności za to, co działo się przed moim przyjściem do banku. Biorę jednak za to, co dzieje się obecnie. I te zmiany nie tylko zaczynają być już widoczne, ale przynoszą też pierwsze pozytywne rezultaty. Często nie widać ich być może na pierwszy rzut oka, ale z punktu widzenia samego banku, są to rzeczy nie do przecenienia. Lepiej kontrolujemy koszty, wdrażamy program dostosowujący płace do stawek rynkowych we współpracy ze związkami zawodowymi, przyspieszamy w korporacjach, bankowości prywatnej. Można jeszcze wiele rzeczy wymieniać, ale lepiej chwalić się efektami.
Rozwój bankowości elektronicznej w naszym banku jest kierunkiem strategicznym. Mam nadzieję, że za dwa lata nikt nie będzie miał już wątpliwości, kto jest liderem tego rynku. Głęboko wierzę, że będziemy nim nie tylko pod względem liczby klientów. Pomóc mają w tym między innymi toczące się prace w obszarze detalicznym. Pracujemy nad nową segmentacją klientów i ofertą produktową PKO Banku Polskiego. Wierzę, że pozytywnie zaskoczymy naszych klientów i rynek. Takich zmian jest zresztą jak już wspominałem znacznie więcej. Tak duży bank nie może reagować równie szybko jak mniejsi konkurencji. Jednak jeśli coś się zmieni, to efekty są dość szybko widoczne, nie tylko w samym banku, ale i na całym rynku. Z tego też względu traktujemy obecnie Inteligo jako swego rodzaju oddział szybkiego reagowania, który może szybko zweryfikować niektóre rozwiązania pojawiające się na rynku. Nasza strategia jest w tym zakresie jasna. Samo Inteligo do końca 2012 roku ma zdobyć milion nowych klientów. Jeśli chce to zrobić, to musi być konkurencyjne względem innych graczy. Innej drogi nie ma również przed PKO Bankiem Polskim. Ten bank ma ogromny potencjał. Dlatego przestajemy też tylko dostosowywać się do rynku. Zaczynamy też wyznaczać kierunki rozwoju polskiej bankowości. Tak dzieje się chociażby w przypadku naszej decyzji o wymianie wszystkich kart płatniczych nie tylko na technologię chipową, ale od razu zbliżeniową.
Ostatnio bank miał problemy z bankowością internetową, czy też szerzej z systemem centralnym. W obecnych czasach jest to serce każdego banku. Czy klienci mogą czuć się w takim razie zaniepokojeni?
Rzeczywiście w ostatnim czasie wydarzyły się niefortunne sytuacje, które nie powinny mieć miejsca. I za to chcę wszystkich naszych klientów przeprosić i podkreślić, że ich pieniądze cały czas były i są bezpieczne. Obecnie intensywnie pracujemy nad tym, żeby tego rodzaju zdarzenia nie miały miejsca w przyszłości. Nie mogę zagwarantować, że chwilowe przestoje bankowości internetowej nie będą mieć już nigdy miejsca, bo takiej gwarancji nikt dać nie może. To oczywiście nie jest usprawiedliwienie, ale nasza konkurencja również miała podobne problemy. To pokazuje skalę wyzwania, jakim jest wzrostu znaczenia bankowości elektronicznej. Coraz więcej klientów korzysta z bankowości internetowej, jednocześnie oczekiwania względem tego kanału są coraz wyższe. To w pewnym sensie pułapka dotychczasowej komunikacji. Klienci słusznie oczekują, że mają dostęp do swoich środków przez całą dobę, 365 dni w roku. Nasza platforma bankowości internetowej obsługuje ponad 4 miliony klientów. Wiadomo, że jej rozbudowa i konserwacja to złożony proces. Przed tym problemem stoją wszyscy, nie tylko my. Mamy świadomość znaczenia tego problemu i przykładamy najwyższą wagę do oczekiwań klientów. W tym momencie przeprowadzamy dogłębny audyt naszych rozwiązań. Zebraliśmy już sporo wniosków, które są na bieżąco wdrażane. System musi być stabilny i nie jest żadnym usprawiedliwieniem, że jest to największa tego typu platforma w tej części Europy czy to, że zmiany zachodzą na żywym organizmie. Cel jest jednak jasny. Docelowo to ma być najlepsza platforma na rynku. To warunek konieczny do odniesienia sukcesu całego banku.
I na koniec. Kto wygra mistrzostwa świata?
Niestety nie Polska.
Dziękuję za rozmowę.
Dziękuję.
Rozmawiał Wojciech Boczoń
Źródło: PR News