PKO Bank Polski zamieścił na swojej stronie komunikat, w którym informuje o planowanej obniżce oprocentowania lokat. Od 10 lipca oprocentowanie depozytów wycofanych z oferty spadnie do 0,01 proc.
Po ostatnich obniżkach stóp procentowych NBP oprocentowanie lokat w bankach sięgnęło historycznych minimów. Coraz więcej banków proponuje symboliczne odsetki rzędu 0,01 proc. Takie lokaty nie chronią już przed inflacją, co oznacza że deponując na nich oszczędności realnie tracimy. Nie brakuje też produktów oszczędnościowych z zerową stawką. Na przykład w Aliorze oprocentowanie zmienne dla kont oszczędnościowych otwartych do 5 grudnia 2019 r. oparte jest na stawce WIBOR 1M (która wynosi 0,64 p.p.) pomniejszonej o 0,75 p.p. Ponieważ nie ma zastosowania stawka ujemna, to konto jest w praktyce nieoprocentowane.
Niestety, to nie koniec obniżek. PKO Bank Polski poinformował właśnie klientów, że planuje zmienić stawki lokat wycofanych już z oferty (ale nadal będących w obsłudze). Z komunikatu zamieszczonego na stronie wynika, że dla wskazanych depozytów o zmiennym oprocentowaniu nowa stawka od 10 lipca 2020 r. wyniesie 0,01 proc.
Zmiana obejmie lokaty terminowe, lokaty Progresja, Fortuna oraz rachunki oszczędnościowe książeczek mieszkaniowych. Wyjątek będzie stanowić rachunek oszczędnościowy IKE, gdzie oprocentowanie wyniesie 0,5 proc. w skali roku.
Na marginesie warto dodać, że oprocentowanie depozytów pozostających w ofercie PKO BP nie jest o wiele lepsze. Na lokatach krótkoterminowych (od 1 do 6 miesięcy) bank także proponuje 0,01 proc. Na nieco więcej, bo na 0,10 proc., mogą liczyć klienci, którzy zdeponują pieniądze na rok. Lokata 3M w aplikacji IKO przyniesie już tylko 0,5 proc. zysku.
Czujność powinni zachować klienci, którzy deponują w PKO BP na Rachunku Oszczędnościowym Plus niskie kwoty. Stawka do 10 000 zł wynosi 0,5 proc. Bank za prowadzenie rachunku pobiera 1 zł miesięcznie. Jeżeli klient deponuje na przykład 2 tys. zł, to bank wypłaca mu odsetki w wysokości 68 gr., a złotówkę pobiera za obsługę konta.