Wniosek do wojewody wielkopolskiego o uchylenie planu zagospodarowania przygotowują osoby poszkodowane pospiesznym uchwaleniem wtorek planu zagospodarowania przez władze miasta Poznania.
Przedmiotem sporu jest obszar na poznańskim Grunwaldzie położony między ul. Smoluchowskiego a Węgorka, obejmujący fabrykę firmy Glaxo SmithKline i działki położone za nią, aż do terenów zielonych. Oprócz Glaxo właścicielami terenu są też firmy Cefarm i Giant, a także osoba prywatna.
Właściciele porozumieli się i przedstawili wariantowe zagospodarowanie swego terenu, uwzględniające ich plany inwestycyjne i chroniące interesy wszystkich stron, także miasta. Nie spotkali się jednak ze zrozumieniem służb planistycznych. Opracowany dokument zawiera niekorzystne dla nich zapisy. Został też błyskawicznie i bez konsultacji skierowany na obrady sesji Rady Miasta, mimo iż samorząd nie ma tam gruntów i nie planuje publicznych inwestycji.
Oficjalnym powodem uchwalenia planu jest konieczność powstrzymania w tym miejscu budownictwa mieszkaniowego, dopuszczenie aktywizacji gospodarczej. Tymczasem na sąsiednim terenie, objętym planem o nazwie Junikowo Północ, gdzie mają obowiązywać identyczne zapisy, miasto wydaje prawomocne zezwolenia na budowę domów mieszkalnych. Poza tym granica planu kwestionowanego przez właścicieli gruntów przebiega półtora metra od budynku mieszkalnego (ul. Smoluchowskiego 22), co naraża mieszkające tam rodziny na duże problemy.
Pracujący nad planem radni dowiedzieli się, że powodem jego szybkiego uchwalania jest także konieczność zapewnienia możliwości rozwojowych firmy Glaxo SmithKline. Tymczasem firma ta zapewnia, że chce się rozwijać wyłącznie na własnych działkach. Poza tym wszyscy właściciele, w tym Glaxo przedstawili miejskim służbom propozycję zagospodarowania zakładającą taką zamianę działek, by tereny należące do Glaxo znalazły się w jednym miejscu i by łatwo było poprowadzić wewnętrzną ulicę. Nie spotkało się to z akceptacją. Z niezrozumiałych powodów samorząd wolał pospiesznie uchwalić plan w wersji nie do przyjęcia dla właścicieli.
Twierdzą oni, że ich interesy zostały naruszone, a urzędnicy odmówili konsultacji łamiąc obowiązujące procedury. Mają nadzieję, że wojewoda plan uchyli. Zapowiadają, że jeżeli przyjęty przez samorząd dokument zacznie obowiązywać, wystąpią o wysokie odszkodowanie.
Źródło: AGAT