Zgodnie z zapisami ustawy antylichwiarskiej klienci, którzy podpiszą umowy kredytowe po 20 lutego, zapłacą mniej. Dotyczy to osób, które planowały zaciągnąć kredyt gotówkowy w bankach dotychczas oferujących oprocentowanie przewyższające czterokrotność stopy lombardowej, czyli 23 proc.
Dziennik zwraca uwagę, że klienci, którzy zapożyczyli się przed tym terminem, nie mają co liczyć na zmianę warunków. Przed szereg wychodzi jedynie mBank, który zadeklarował, że obniży oprocentowanie do poziomu zgodnego z przepisami. Oferta dotyczy jednak tylko tych klientów, którzy otrzymali kredyt na warunkach przekraczających czterokrotność stopy lombardowej. Inne instytucje nie przewidują takiej sytuacji i mówią wprost: zmiany wprowadzone po 20 lutego dotyczyć będą jedynie umów, które zawarte zostaną po tym terminie.
– Negocjowanie umów kredytowych jest zjawiskiem rzadkim, szczególnie w przypadku mniejszych kredytów. Nowelizacja określana mianem antylichwiarskiej de facto ograniczy banki, w związku z tym nie sądzę, aby te po 20 lutego skłonne były do negocjacji, o których wcześniej nie było mowy – mówi Krzysztof Olszewski, doradca finansowy Open Finance.
„GP” pisze, że szansą na wynegocjowanie lepszych warunków może być zaostrzająca się konkurencja. Banki coraz częściej podbierają sobie klientów, oferując im kredyty umożliwiające przeniesienie zadłużenia z innego banku na lepszych warunkach. Kredyty refinansowe czy konsolidacyjne, bo o nich mowa, funkcjonują już od pewnego czasu, ale do tej pory przeznaczone były głównie na przekonstruowanie kredytów hipotecznych. Od pewnego czasu możliwa jest także zamiana kredytów i pożyczek gotówkowych.