W środę/czwartek spodziewałem się najpierw osiągnięcia okolic 2130 pkt i dopiero ataku w rejony krótkoterminowej linii trendu spadkowego (2240 pkt), gdzie popyt poniósłby porażkę na otwarcie nowego miesiąca.
Wskazywany poziom udało się osiągnąć wczoraj praktycznie z marszu, co w końcówce sprowokowało do małej realizacji zysków (zakończenie 2222 pkt, +1,37%). Pomogły napływające informacje. Przede wszystkim Bundestag przygniatającą większością przyjął rozszerzenie EFSF. Dobre były także dane makro z największej gospodarki. Liczba wniosków o zasiłek dla bezrobotnych okazała się najniższa od czerwca 2011 a finalny odczyt PKB za 2Q’11 wyniósł 1,3% w ujęciu annualizowanym (prognoza 1,2%). Kontrastowała z tym raczej kiepska aukcja włoskiego długu (rentowność najwyższa od momentu wstąpienia do strefy euro). Potem pojawiła się informacja, że rząd włoski zamierza sprzedać państwowe aktywa o wartości 35-40 mld EUR i rynek szybko zapomniał o długu. Wysoko rozpoczęli Amerykanie. Chyba zbyt wysoko, bo później było już tylko gorzej. Ostatecznie szeroki S&P500 zyskał 0,81% i zakończył na 1160,4 pkt.
Technicznie jesteśmy pod dolnym ograniczeniem kanału wzrostowego budowanego od połowy sierpnia, co jest sygnałem niedźwiedzim (po ruchu powrotnym powinna nastąpić kontynuacja spadków). Spodziewam się kolejnej fali spadkowej w okolica 1080 pkt, choć należy pamiętać o dzisiejszym końcu kwartału i tradycyjnym „window dressing”. Spadki mogą więc zawitać w przyszłym tygodniu. Podobnie sytuacja wygląda na FW20. W mojej opinii zakończyliśmy wzrostową korektę (dwójka) i należy oczekiwać kierunku zgodnego ze średnioterminowym trendem. Ten pozostaje spadkowy.
Źródło: Dom Maklerski BDM SA