Pretekstem do zmiany warunków umowy jest spadek wartości zabezpieczenia kredytu oraz wzrost zadłużenia we frankach w wyniku osłabienia się złotego. Bank kontaktuje się z klientami, których wartość kredytu jest wyższa od wartości kupowanego za pożyczone pieniądze mieszkania. W oddziałach kredytobiorcy dostają propozycję nie do odrzucenia. Mają się zgodzić na podwyższenie marży o 0,5 pkt proc., ustanowienie dodatkowego zabezpieczenia lub ponowną wycenę nieruchomości. Bankowcy opornych straszą wypowiedzeniem umowy kredytowej i koniecznością zwrotu całej kwoty z dnia na dzień.
Prawnicy jednak uspokajają, że to tylko blef.
– Spadek wartości zabezpieczenia czy wzrost zadłużenia z powodu osłabienia złotego nie są przesłanką do wypowiedzenia umowy przez bank – mówi Krzysztof Lange, radca prawny z Kancelarii Prawnej Chałas i Wspólnicy. Klient ma też po swojej stronie instytucje państwowe. Praktyki Polbanku wobec klientów ostro skrytykowała Komisja Nadzoru Finansowego oraz Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów.
Zdaniem Komisji sytuacja na rynku finansowym nie może być wykorzystywana do zwiększenia zysków banków kosztem klientów, np. poprzez podwyższanie marż. KNF pisze wręcz, że może to świadczyć „o niedostatecznej jakości procesu zarządzania ryzykiem”. Polbank zaprzecza i twierdzi, że na koniec września 2008 r. odsetek kredytów zagrożonych wynosił 0,1 proc., czyli dziesięciokrotnie mniej niż średnia rynkowa.
W ostateczności klient może oddać sprawę do sądu konsumenckiego przy UOKiK. – Nieprecyzyjne zapisy dające bankowi szczególne prawa w stosunku do klienta mogą być przedmiotem sporu sądowego – potwierdza Lange.
W umowach są bowiem stosowane ogólne zapisy mówiące np. o zmianie warunków makroekonomicznych. Tymczasem Polbank uważa, że wartość kredytu może być wyższa od wartości mieszkania tylko o 30 proc. Jeśli przekracza tę kwotę, klient musi podwyższyć zabezpieczenie. Takiego szczegółowego zapisu nie ma w umowach. Dlatego szanse na wygraną w sądzie są spore.
UOKiK wskazuje, że żądanie dodatkowych zabezpieczeń w związku z jednostronną oceną i w oparciu o dowolnie przyjęte przez bank kryteria jest niezgodne z kodeksem cywilnym.
Swoim klientom przygląda się nie tylko Polbank. BZ WBK cały czas analizuje portfel kredytów hipotecznych.
– Nie zamierzamy jednak zmuszać klientów do dodatkowego zabezpieczenia swoich kredytów – mówi Grzegorz Adamski z BZ WBK. W banku tylko niewielki odsetek osób ma kredyty we frankach szwajcarskich, bo BZ WBK wprowadził je dopiero w ubiegłym roku i szybko się z nich wycofał.