Integracja ze strefą euro będzie miała olbrzymie znaczenie dla polskiej gospodarki. Poważne zmiany czekają także Polaków spłacających kredyty hipoteczne. Wejście do unii monetarnej przyniesie zarówno pewne korzyści, jak i potencjalne ryzyko. Jak zwykle kluczowe decyzje należą do polityków.
Przystąpienie do strefy euro da Polakom wiele niedostępnych dotąd możliwości. W szczególności będzie to rozbudowa rynku kredytów hipotecznych. Polacy będą mogli wybierać ze zdecydowanie większej liczby ofert niż do tej pory. Podstawową zmianą, jakiej doświadczy rynek kredytowy, będzie obniżenie stóp procentowych oraz wzrost konkurencji pomiędzy bankami.
Zasadnicza zmiana – stopa procentowa
Europejski Bank Centralny, zachowując względną stabilność, może prowadzić luźną politykę pieniężną. Dla gospodarek zaawansowanych, które dysponują dużym zasobem zgromadzonych oszczędności, charakterystyczna jest niska stopa procentowa. Stąd biorą się różnice pomiędzy oprocentowaniem kredytów hipotecznych w krajach strefy euro oraz państwach będących nowymi członkami Unii Europejskiej.
W państwach, które w ostatnich latach dołączyły do strefy euro, wysokość oprocentowania kredytów przeznaczonych na finansowanie nieruchomości ma tendencję spadkową. Doświadczyły tego kraje, które wstąpiły w do unii monetarnej ostatnich trzech latach. Szczególnie wyraźny jest przykład Słowenii, gdzie po ponad dwóch latach członkostwa w unii monetarnej stopy procentowe niemal zrównały się z przeciętnym oprocentowaniem kredytów w strefie euro.
Analogicznej sytuacji można spodziewać się w przypadku naszego kraju. Po wejściu do strefy euro Polska w jeszcze większym stopniu będzie korzystać z oszczędności zgromadzonych przez pozostałe kraje Unii Europejskiej. Doprowadzi to do obniżenia oprocentowania kredytów hipotecznych. Tym samym zwiększy się ich atrakcyjność i dostępność.
Główną korzyścią z niskich stóp procentowych są mniejsze obciążenia z tytułu rat kredytu. Oszczędność dla przeciętnego klienta będzie olbrzymia. W przypadku trzydziestoletniego kredytu na kwotę 300 tys. złotych z dwuprocentową prowizją obniżenie oprocentowania tylko o jeden punkt procentowy zmniejsza sumę spłat i ratę o niemal 10 procent. W tym kontekście przykład Słowenii jest bardzo obiecujący, gdyż w tym kraju przeciętne oprocentowanie spadło z około 7,5 proc. do poziomu około 3,5 proc.
Poniższe zestawienie ilustruje zmianę obciążenia z tytułu kredytu hipotecznego związaną ze spadkiem oprocentowania. Przyjęto kredyt hipoteczny na kwotę 300 tys. złotych z dwuprocentową prowizją.
Bezpieczniej skorzystamy z oszczędności innych krajów
Do tej pory możliwość korzystania z oszczędności innych krajów dawały kredyty walutowe. Jednak to rozwiązanie cechowało ryzyko związane ze zmianą kursu walutowego. Gdy na przełomie 2008 i 2009 roku złoty uległ drastycznemu osłabieniu, wielu kredytobiorców znalazło się w opałach. Konsekwencją tamtych wydarzeń jest trwająca do dziś dyskusja o zakazaniu kredytów denominowanych w obcych walutach.
Wejście do unii znacząco zmniejszy niepewność związaną z wahaniami kursu walutowego. Tym samym pozwoli polskim kredytobiorcom na korzystanie z niskiego oprocentowania bez narażania się na drastyczny wzrost obciążenia z tytułu raty kredytowej. Oczywiście kredyty denominowane we frankach, jenach lub w dolarze wciąż będą obciążone ryzykiem zmiany kursu walutowego. Jednak po przyjęciu euro spadek oprocentowania kredytów oferowanych przez krajowe banki zmniejszy atrakcyjność zadłużenia w innych walutach.
Wzrośnie konkurencja wśród banków…
Przystąpienie do strefy euro zwiększy atrakcyjność polskiego rynku dla zachodnich banków, które do tej pory były u nas nieobecne. Zwiększy się zaangażowanie zwłaszcza tych kredytodawców, którzy mimo obecności w Polsce dotychczas nie rozszerzali skali swojej oferty. Owocem zwiększonej konkurencji między bankami będzie nie tylko spadek stopy procentowej. Można oczekiwać poprawy jakości obsługi klienta oraz wprowadzenia usług, które do tej pory nie były oferowane na naszym rynku. W polskim sektorze bankowym operuje zaledwie 70 podmiotów.
W strefie euro działa zdecydowanie więcej kredytodawców. Po wejściu Polski do unii monetarnej będą oni bardziej skłonni do zaangażowania się w naszym kraju.
…a kurs przeliczenia ma znaczenie
Na pierwszy rzut oka kurs, po jakim złoty zostanie przeliczony na euro, pozostaje bez większego znaczenia. Przecież zarówno pensja, jak i rata kredytu oraz wartość nieruchomości zostaną przeszacowane przez identyczny współczynnik. Ale problemy rodzi sam fakt wprowadzenia w polskiej gospodarce tak olbrzymiej zmiany, jaką jest arbitralne ustalenie sztywnego kursu złotego wobec euro.
Przedsiębiorstwa działające na rynkach międzynarodowych są wrażliwe na zmiany kursu walutowego. Słaby złoty jest atrakcyjny dla eksporterów, z kolei importerzy optują za mocnym złotym. Stąd urzędowe ustalenie kursu przeliczenia będzie pozytywnie wpływać na jedne części gospodarki, negatywnie zaś na inne. Trzeba pamiętać, że wejście do strefy euro zlikwiduje możliwość dostosowania polegającą na zmianie kursu walutowego. Będzie to zmiana trwała.
Można oczekiwać, że polski rząd będzie skłaniał się do zawyżenia wartości złotego ze względu na korzyści związane ze spłatą zadłużenia zagranicznego. Tym samym wybrany kurs przeliczenia będzie wspierał branże związane z importem oraz sektory z nimi powiązane. Kredytobiorcy zatrudnieni w tych branżach będą w uprzywilejowanej pozycji wobec pracowników innych sektorów.
Ofiarami będą przedsiębiorstwa balansujące na granicy opłacalności i bardzo wrażliwe na zmiany kursu walutowego. Problemy dosięgną również pracowników zatrudnionych w tych firmach. W skrajnych przypadkach stracą oni zatrudnienie. W ten sposób nasilą się trudności ze spłacaniem zobowiązań przez ludzi pracujących w branżach ściśle uzależnionych od eksportu. Taka sytuacja może przełożyć się na pogorszenie jakości aktywów w portfelach banków kredytujących pracowników i przedsiębiorców z tych sektorów. W konsekwencji może prowadzić do zmniejszenia skali akcji kredytowej.
Awers i rewers euro
Z jednej strony przyjęcie wspólnej waluty będzie korzystne ze względu na eliminację ryzyka kursowego, co pomoże zmniejszyć niepewność związaną z zadłużaniem się w obcych walutach. Dla przeciętnego kredytobiorcy niewątpliwym zyskiem będzie niższe oprocentowanie kredytu, przynoszące oszczędność dla budżetu domowego.
Z drugiej strony przyjęcie euro wiąże się z eliminacją szansy na dostosowanie kursowe. Jeśli przyjęty kurs będzie niekorzystny dla niektórych branż, nie będą one mogły liczyć na to, że w przyszłości sytuacja ulegnie zmianie. W skrajnych przypadkach ten stan może prowadzić do bankructwa wielu firm. Będzie to obciążenie dla systemu bankowego, kredytobiorców i przedsiębiorców działających w tych sektorach.
O ile statystyki dotyczące atrakcyjności niskiego oprocentowania kredytów są niezwykle zachęcające, o tyle członkostwo w strefie euro takich państw, jak Grecja, Hiszpania i Irlandia powinno być przestrogą dla Polski. Kraje te przez kilka lat cieszyły się zbyt niskimi stopami procentowymi i szalejącą akcją kredytową. Po czasie okazało się, że ich gospodarki nie były przygotowane na tak dużą ilość kapitału, a rozwój sektora nieruchomości został sztucznie napompowany. Z tego powodu Polska powinna mocno zastanowić się nad przyjęciem wspólnej waluty, gdyż korzyści związane z tanim kredytem hipotecznym wiążą się także z istotnym ryzykiem.
Piotr Lonczak
Źródło: Bankier.pl