Analitycy HSBC oceniają, że polska gospodarka ma solidne podstawy, które w dużym stopniu pozwolą jej uchronić się przed skutkami ogólnoświatowego spowolnienia i utrzymać niezłą kondycję w rozpoczynającym się 2009 roku. Polska wyróżnia się pod tym względem wśród innych krajów regionu Europy Środkowo-Wschodniej, które znacznie boleśniej odczują skutki kryzysu.
HSBC, jeden z największych banków świata, przedstawił swoje prognozy makroekonomiczne na bieżący rok. W raporcie Global Economics 2009 poddaje analizie wszystkie gospodarki Europy, w tym również Polski. Wczoraj z wizytą w Warszawie gościło dwoje ekspertów HSBC, głównych autorów wspomnianego raportu: Stuart Green, globalny ekonomista Grupy HSBC oraz Juliet Sampson, główna ekonomistka na Europę, Bliski Wschód i Afrykę. Ich diagnoza kondycji naszej gospodarki oraz prognoza rozwoju sytuacji w roku 2009 pozwalają na umiarkowany optymizm.
Wiele wskazuje na to, że rok 2009 będzie najgorszym rokiem dla światowej gospodarki od zakończenia II wojny światowej. Mimo iż atmosfera paniki i strachu na rynkach finansowych nieco opadła, sytuacja wciąż jest poważna i możemy niewątpliwie mówić o recesji o zasięgu globalnym. Obecnie jednak nikt nie jest w stanie w pełni przewidzieć, jak sytuacja na rynkach będzie rozwijać się w rozpoczynającym się roku. Z naszych danych wynika, że Polska ma najbardziej stabilną gospodarkę w regionie Europy Środkowo-Wschodniej – powiedział Stuart Green.
HSBC prognozuje, że w przeciągu bieżącego roku polska gospodarka będzie odczuwać skutki globalnego spowolnienia w mniejszym stopniu niż pozostałe kraje regionu. W najgorszej sytuacji może znaleźć się Ukraina, która oprócz problemów na scenie politycznej, będzie musiała zmierzyć się ze wzrostem PKB na poziomie -9 proc. Również Rosja i Węgry powinny przygotować się na ujemną dynamikę PKB, szacowaną przez HSBC na poziomie -2 proc.
Polska gospodarka będzie w stanie uniknąć najgorszych szkód, które może wyrządzić globalne spowolnienie, którego tempo będzie niższe niż w innych krajach Europy Środkowo-Wschodniej. Dzięki niższym stawkom podatkowym, silnemu popytowi wewnętrznemu, a także napływowi kapitału ze środków Unii Europejskiej, w bieżącym roku Polska może liczyć na wzrost gospodarczy na poziomie 3 proc. – przekonuje Juliet Sampson.
Wypowiedzi ekonomistów HSBC budzą nadzieję. Podczas wczorajszego pobytu w Polsce, wyrazili oni także swoją opinię na temat polskiej polityki monetarnej. Sukcesywne obniżanie stóp procentowych może uniemożliwić spełnienie inflacyjnego kryterium konwergencji z Maastricht. Polska ma wciąż szansę na przystąpienie do strefy euro w roku 2012, ale w moim przekonaniu nastąpi to nie wcześniej niż w roku 2013. Natomiast złotówka powinna się umocnić w drugiej połowie roku – twierdzi Juliet Sampson.
Największym problemem polskiej gospodarki według ekspertów HSBC okaże się drastyczny spadek eksportu. Jednak ponieważ udział eksportu w strukturze PKB Polski nie przekracza 33 proc., polska gospodarka nie odczuje skutków światowego spowolnienia tak silnie, jak inne kraje w naszym regionie, gdzie udział eksportu w dochodzie narodowym jest znacznie większy – np. 66 proc. w Czechach i 69 proc. na Węgrzech. W Polsce dość prawdopodobny jest też spadek tempa inwestycji, chociaż sporo projektów zostało rozpoczętych jeszcze w roku 2008 i będą kontynuowane w roku bieżącym.
Poziom inflacji będzie w Polsce spadać, ale nie tak szybko jak w innych krajach. Natomiast poziom bezrobocia w naszym kraju na pewno wzrośnie, możliwe, że nawet do poziomu 12 proc., podczas gdy na Węgrzech analitycy HSBC przewidują bezrobocie na poziomie nieco ponad 9 proc.
Źródło: HSBC Bank Polska