Biorąc pod uwagę dynamicznie rosnącą popularność płatności bezstykowych, standardy mobilne oparte o kody jednorazowe nie są z pewnością rozwiązaniem przyszłościowym. Dobrze sprawdzają się w sytuacji, gdy chcemy dokonać płatności online lub dokonać wypłaty z bankomatu, ale na co dzień są zdecydowanie mniej przyjazne dla użytkowników niż płatności zbliżeniowe – mówi Damian Zapłata, Prezes Zarządu First Data Polska S.A., właściciela marki Polcard.
Wojciech Boczoń, Bankier.pl: Czy płatności HCE będą rzeczywiście przełomem dla rynku płatności mobilnych? Te oparte o model SIM-centric nie zawojowały rynku.
Damian Zapłata, Prezes Zarządu First Data Polska S.A., właściciela marki Polcard: Płatności zbliżeniowe w technologii HCE są przede wszystkim rozwiązaniem pro konsumenckim – przyjaznym zarówno pod względem implementacji, jak i obsługi, co sprawia, że mają szansę na zdobycie zdecydowanie większej popularności niż rozwiązania oparte o model SIM-centric. Dużym atutem jest także wparcie ze strony banków, umożliwiające wdrożenie usługi bez udziału operatora telekomunikacyjnego.
Pod koniec roku First Data wraz Getin Bankiem, Visą i Oberthurem przeprowadziła pierwszą mobilną transakcję z wykorzystaniem technologii HCE. W ten sposób rozpoczęliśmy proces wdrażania usługi, dzięki której klienci Getin Banku już wkrótce będą mogli skorzystać z prostego i wygodnego sposobu płatności przy pomocy telefonów komórkowych. HCE to obecnie jeden z najbardziej zaawansowanych pod względem technologicznym sposobów płatności mobilnych – jestem przekonany, że użytkownicy docenią jego zalety.
Ciekawym rozwiązaniem mogłoby być także połączenie technologii SIM-centric i HCE czyli stworzenie modelu hybrydowego. Pozwoliłoby to na wykorzystanie w jednym urządzeniu wszystkich atutów „dojrzałej rynkowo” technologii SIM-centric w połączeniu z wygodą personalizacji, jaką zapewnia HCE. Wdrożenie nowej technologii to dla banku duży projekt integracyjny, wymagający nakładu sił i środków. Z tego powodu część instytucji może w ogóle zrezygnować z HCE pozostając przy rozwiązaniu SIM-centric, innym natomiast jego wprowadzenie zajmie jeszcze trochę czasu.
Jak ocenia Pan szansę upowszechnienia płatności opartych o kody? Czy Blik ma szansę w starciu z HCE?
Zaletą BLIK są przede wszystkim jego funkcjonalności z których nie można skorzystać w przypadku płatności w technologii HCE, takie jak m.in dostęp do aplikacji w bankomatach czy płatności w Internecie. Póki co jest jednak zdecydowanie zbyt wcześnie, aby oceniać, które z tych rozwiązań będzie cieszyło się większym zainteresowaniem wśród konsumentów.
Moim zdaniem, ze względu na odrębną specyfikę i funkcjonalności, zarówno BLIK, jak i HCE znajdą swoje miejsce na rynku. W wielu krajach istnieją alternatywy dla najbardziej popularnej technologii NFC – w USA, Kanadzie, Australii i Włoszech są to np. kody QR. Podobnie może być w Polsce.
First Data aktywnie wspiera rozwój obydwu technologii – we współpracy z bankami wdrażamy płatności mobilne w technologii HCE, natomiast w listopadzie podpisaliśmy strategiczną umowę z Polskim Standardem Płatności na upowszechnienie systemu BLIK w całej, stale rosnącej sieci akceptacji. Wierzymy, że udostępnienie nowoczesnych rozwiązań płatniczych dostosowanych do potrzeb naszych klientów pozwoli na zwiększenie ich atrakcyjności w oczach konsumentów.
Czy widzi Pan miejsce dla kilku systemów mobilnych działających równocześnie? Przed laty mieliśmy taką sytuację na rynku kart płatniczych – obok Visy i MasterCarda funkcjonowały także karty lokalne, wydawane przez supermarkety itp. Ostatecznie rynek przestawił się na jeden uniwersalny standard. Czy to samo nie spotka płatności mobilnych?
Firmy oferujące innowacyjne rozwiązania technologiczne, takie jak Apple, Samsung czy Google z pewnością będą rywalizowały o klientów. Póki co nie mamy jednak zbyt wielu wdrożonych rozwiązań aby móc porównać je pod względem funkcjonalności. Pierwsze próby pokazują jednak, że banki oraz tradycyjne systemy kartowe – Visa i MasterCard – mają bardzo dużo do zaoferowania także pod względem płatności mobilnych.
Wszystko wskazuje więc na to, że w najbliższym czasie pojawi się wiele aplikacji opartych o nowe technologie. Rolą First Data będzie umożliwienie dostępu do każdej z nich. Na ile poszczególne rozwiązania okażą się powszechne przekonamy się dopiero w perspektywie kilku najbliższych lat, kiedy nastąpi konsolidacja. Od pewnego czasu obserwujemy jednak trend związany z dążeniem do zwiększenia liczby płatności – nie powinniśmy wiec spodziewać się, że w przyszłości będzie dominować wyłącznie jeden system.
Płatności mobilne to w ogóle temat interesujący dla klientów? Mamy ciekawy przypadek Biedronki – po wprowadzeniu tam kart płatniczych, klienci praktycznie zrezygnowali z płatności telefonem.
Przykłady innych krajów pokazują, że płatności mobilne są interesującym rozwiązaniem dla klientów. Zaraz po wprowadzeniu Apple Pay w wielu sieciach handlowych odsetek płatności realizowanych przy pomocy telefonów komórkowych wzrósł do 10 – 15%. Trzeba jednak pamiętać, że w ostatnim czasie organizacje kartowe włożyły dużo wysiłku, aby – dzięki udostępnieniu płatności bezstykowych – zwiększyć wygodę klientów, co początkowo może utrudnić dotarcie do szerokiego grona użytkowników zainteresowanych płatnościami mobilnymi.
Wiele wskazuje jednak na to, że w dłuższym terminie, podobnie jak to było w przypadku płatności w Internecie, płatności mobilne zaczną cieszyć się dużą popularnością także wśród Polaków. Nie oznacza to jednak, że przestaniemy korzystać z tradycyjnych kart płatniczych, które w przeciwieństwie do płatności mobilnych, już teraz mają doskonale rozbudowaną sieć akceptacji. O ile przejście od gotówki do kart płatniczych można uznać za naturalne, o tyle znacznie trudniej przewidzieć, w jakim kierunku będą się rozwijały płatności mobilne.
Już teraz na rynku aktywnych jest wielu graczy proponujących różnorodne rozwiązania oparte o odrębne technologie i interfejsy. Trudno nawet jednoznacznie stwierdzić, czy za kilka lat najpopularniejszym środkiem płatności w dalszym ciągu będzie karta, nieważne czy plastikowa czy wirtualna. Przeszliśmy długą drogę od gotówki przez czeki i karty płatnicze, aż do cyfrowego pieniądza. Pytaniem pozostaje, co będzie dalej? Myślę, że prawdziwym wyzwaniem byłoby właśnie stworzenie zupełnie nowego typu płatności wykraczającego poza znane nam schematy.
Przed dwoma laty firma First Data przeprowadziła badanie, z którego wynikało, że tylko 19 proc. banków stawiało na standard oparty o kody jednorazowe. Jak Pana zdaniem dziś mogłyby wyglądać opinie banków?
Biorąc pod uwagę dynamicznie rosnącą popularność płatności bezstykowych, standardy oparte o kody jednorazowe nie są z pewnością rozwiązaniem przyszłościowym. Dobrze sprawdzają się w sytuacji, gdy chcemy dokonać płatności online lub dokonać wypłaty z bankomatu, ale na co dzień są zdecydowanie mniej przyjazne dla użytkowników niż płatności zbliżeniowe. Być może, jeśli technologia rozwinęłaby się na tyle, że kody jednorazowe byłyby przekazywane poprzez NFC, a nie wpisywane ręcznie, miałyby szansę w dalszym ciągu z powodzeniem konkurować z innymi, wygodniejszymi rozwiązaniami, takimi jak np. HCE. Przykład PSP pokazuje, że banki są zainteresowane wdrażaniem nowoczesnych metod płatności.
W prasie pojawiły się informacje na temat tego, że First Data może reaktywować markę Polcard. Czy pracujecie Państwo nad lokalną kartą płatniczą?
Wdrożenie lokalnej karty wymagałoby koalicji i współpracy szeregu graczy. Jeśli pojawiłaby się taka potrzeba i chęć ze strony banków oraz agentów rozliczeniowych, chętnie włączymy się w takie prace. Nie wykluczamy także możliwości wprowadzenia kart w modelu closed loop z jednym merchantem. Na Zachodzie z powodzeniem funkcjonują aplikacje służące do płatności mobilnych tworzone przez samych akceptantów. W Stanach Zjednoczonych tego typu rozwiązanie zdobyło dużą popularność w sieci Starbucks, gdzie już około 30% płatności dokonywanych jest za pośrednictwem ich własnej aplikacji. Skala zainteresowania tym rozwiązaniem jest najlepszym dowodem na to, że, posiadając odpowiednią markę, można z powodzeniem zbudować własny system płatności.
Dziękuję za rozmowę.
Rozmawiał Wojciech Boczoń.