Wydatki na opiekę medyczną w Polsce stale rosną, lecz nadal są zdecydowanie niższe niż w innych krajach rozwiniętych. Tymczasem poziom prywatnych, dodatkowych wydatków na usługi medyczne ponoszonych przez polskie gospodarstwa domowe jest zdecydowanie wyższy niż średnia dla krajów OECD, choć teoretycznie nasz system publiczny gwarantuje pełen zakres usług.
Zdaniem ekspertów firmy doradczej Deloitte jednym z możliwych usprawnień obecnego systemu jest wprowadzenie komercyjnych ubezpieczeń zdrowotnych, które pozwolą na przeniesienie na firmy ubezpieczeniowe ryzyka związanego z niepewną wysokością dodatkowych płatności ponoszonych dotychczas przez obywateli i usprawnią cały system.
Polskie gospodarstwa domowe wydają rocznie ok. 200 zł per capita na usługi, które są gwarantowane przez NFZ. Część z tych środków pozostaje w szarej strefie i poza monitoringiem NFZ. Tymczasem, pieniądze te mogłyby usprawnić narodowy system ochrony zdrowia, gdyby zostały skierowane do firm ubezpieczeniowych oferujących prywatne ubezpieczenia zdrowotne. Żeby tak się stało, trzeba stworzyć efektywny rynek ubezpieczeń zdrowotnych oraz system zachęt do korzystania z nich, np. w postaci ulg podatkowych. Należy także uświadomić Polaków o przewadze ubezpieczeń nad innymi formami prywatnego wydatkowania środków na ochronę zdrowia. Rozwiązania te z powodzeniem funkcjonują w innych krajach np. we Francji czy w Holandii.
Obecna sytuacja w naszym systemie ochrony zdrowia sprawia, że część świadczeniodawców (głównie szpitale) nie wykorzystuje w pełni swoich zasobów, gdyż są w zasadzie ograniczeni do kontraktowania z NFZ. Zapotrzebowanie na usługi medyczne jest w rzeczywistości znacznie większe. „Dodatkowe prywatne ubezpieczenia medyczne, w tym ubezpieczenia szpitalne, pomogłyby uporządkować istniejący system, stworzyć nowy rynek oraz nadać mu odpowiednie ramy ekonomiczne. Zracjonalizowałyby również ochronę zdrowia poprzez wprowadzenie metod zarządzania ryzykiem, dzięki którym można by określić realny koszt usług oraz opracować odpowiednie procedury świadczeń medycznych. Wszystko to wspomogłoby optymalną alokację środków znajdujących się w systemie” – mówi Renata Onisk, partner w dziale konsultingu Deloitte.
Potencjalny zakres, w którym ubezpieczenia zdrowotne mogą uzupełnić polski system ochrony zdrowia jest bardzo zróżnicowany. Zakładając, że filar państwowy gwarantuje podstawowy zakres usług medycznych świadczonych przez NFZ, pozostałe dwa filary mogłyby się składać z: prywatnych ubezpieczeń zdrowotnych oraz dodatkowych zabezpieczeń zapewniających świadczenia o charakterze medycznym (np. wysokospecjalistyczne leczenie zagraniczne) bądź niemedycznym (np. dodatkowe świadczenie w przypadku niezdolności do pracy uzupełniające świadczenia z ZUS), które to funkcjonują już obecnie w ograniczonym zakresie.
„Prywatne ubezpieczenia zdrowotne gwarantowałyby kompleksową ochronę zdrowia w zamian za składkę ubezpieczeniową. Klient korzystałby z usług medycznych u wybranych świadczeniodawców, którzy podlegaliby kontroli ze strony NFZ lub innej instytucji nadzorującej w zakresie jakości usług i przestrzegania praw pacjenta. Nadzorowi temu oraz kontroli sytuacji finansowej zostaliby również poddani ubezpieczyciele. Jedni i drudzy współpracowaliby w zakresie realizacji oferowanych świadczeń, monitorowania portfela oraz profilaktyki” – tłumaczy działanie omawianego systemu Wojciech Sygnowski, dyrektor w dziale konsultingu Deloitte.
Funkcjonujące dotychczas abonamenty medyczne oraz ubezpieczenia o charakterze medycznym tym różnią się od opisywanych przez eksperta Deloitte komercyjnych ubezpieczeń zdrowotnych, że nie gwarantują kompleksowości usług. Ponadto ich klienci ponoszą podwójną opłatę za ten sam pakiet świadczeń, teoretycznie dostępnych w systemie publicznym i prywatnym. Pacjenci mają również dostęp do ograniczonej liczby świadczeniodawców, a poprzez brak odpowiednich regulacji rynkowych nie są w stanie wymusić na nich poprawy jakości oferowanych usług i ochrony praw pacjenta.
Wprowadzenie nowej formy ubezpieczeń zdrowotnych stanowi także duże wyzwanie dla firm sektora prywatnego. Prywatni ubezpieczyciele, oferując tego typu produkt, będą musieli dokładnie sprecyzować jego zakres, szczególnie w przypadku schorzeń wymagających długotrwałego leczenia. Duży problem może dla nich również stanowić wycena danego produktu. Konieczne będzie także wdrożenie odpowiednich rozwiązań informatycznych, które umożliwią stałe monitorowanie portfela w celu wykrywania nadużyć i luk w systemie oraz analizy rzeczywistych kosztów ubezpieczenia w relacji do założonych. Firmy ubezpieczeniowe nie mogą też zapomnieć o konieczności ciągłego edukowania swoich klientów w zakresie zdrowego stylu życia oraz badań profilaktycznych.
„Dziś Polacy nie mają świadomości, że wykupienie prywatnego ubezpieczenia zdrowotnego może być dużo korzystniejsze, także finansowo niż płacenie za prywatne usługi medyczne. Kosztowne operacje często przekraczają możliwości finansowe przeciętnego Polaka. Prywatne ubezpieczania są rozwiązaniem, jednak Polacy muszą dostrzec ich zalety. Niezbędna jest odpowiednia edukacja w tym zakresie” – podsumowuje Renata Onisk.
Źródło: Deloitte